Śledczy nie widzą żadnego problemu w tym, że marszałek Sejmu nie stawia się na świadka przed NIK-iem, czym zablokowała kontrolę rządowego programu Polskie Szwalnie. Jak dowiedział się reporter RMF FM, prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie blokowania działań kontrolerów przez Elżbietę Witek.

REKLAMA

Śledczy argumentują, że w działaniach marszałek Sejmu nie ma znamion przestępstwa.

Tłumaczenie jest - jak zauważa dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada - dość karkołomne.

Otóż prokuratura przypomina, że Elżbieta Witek - za niestawienie się w NIK - została trzykrotnie ukarana grzywną porządkową, dlatego nie ma już podstaw, by ścigać ją karnie za utrudnianie postępowania.

W uzasadnieniu nie wspomniano natomiast o tym, że marszałek Witek żadnej z kar nie zapłaciła - chodzi o 3 grzywny w kwocie 3010 złotych każda.

Zamieszanie wokół programu Polskie Szwalnie

Kontrolerzy chcą przesłuchać Elżbietę Witek, bo z opublikowanych maili z przejętej skrzynki szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka wynika, że marszałek miała lobbować za jedną z prywatnych firm, aby to przedsiębiorstwo trafiło do programu Polskie Szwalnie. Chodziło o dostawy maseczek ochronnych dla rządu w czasie, gdy wybuchła pandemia koronawirusa.

Z maili wynikało, że gdy rozpoczęła się pandemia, Elżbieta Witek miała przekazywać Michałowi Dworczykowi kontakty do jednej z prywatnych firm, która chciała być bezpośrednim dostawcą maseczek ochronnych w rządowym programie Polskie Szwalnie. Ostatecznie firma została do projektu wybrana.

Program Polskie Szwalnie wystartował 16 kwietnia 2020 roku. Wicepremier Jadwiga Emilewicz mówiła wówczas, że do rządu zgłosiło się ponad 800 firm. Pieczę nad akcją sprawowała Agencja Rozwoju Przemysłu, a patronat nad projektem objął prezydent Andrzej Duda.