Komputerowy fachowiec, który użył swoich umiejętności, aby wyczyścić konto pewnej elbląskiej firmy, może narazić na straty bank PKO BP. Okradziona firma złożyła bowiem pozew do sądu przeciwko bankowi. W czerwcu haker wypłacił sobie 650 tys. złotych.
Szefowie elbląskiej firmy liczą na to, że sąd zobliguje bank do zwrotu skradzionych przez hakera pieniędzy. Ich zdaniem to luki w systemie zabezpieczeń kont pozwoliły internetowemu przestępcy na zuchwałą kradzież.
Stanowisko banku PKO BP jest zupełnie inne. Jego rzecznik stwierdził, że bank nie poczuwa się do winy, a do kradzieży doszło z powodu złego zabezpieczenia haseł do internetowego konta.
Szykuje się więc długi i burzliwy proces. Jedyną osobą, która mogłaby wyjaśnić te wątpliwości jest sam haker. Przestępca jednak nadal pozostaje na wolności.