Co najmniej 2 osoby zostały ranne w eksplozji bomby w domu młodszego brata prezydenta Afganistanu Hamida Karzaja w Kandaharze. Sam Ahmad Wai Karzaj miał dużo szczęścia, bo wyszedł z budynku na kilka minut przed zamachem.
Na razie nikt nie przyznał się do ataku, ale prawdopodobnie zorganizowali go talibowie lub członkowie al-Qaedy.
Kandahar, skąd pochodzi rodzina Karzajów, był także ulubionym miastem afgańskich talibów. Tu m.in. znajdowała się rezydencja talibańskiego przywódcy mułły Omara.
Niespełna rok temu ekstremiści islamscy przeprowadzili w Kandaharze zamach na Hamida Karzaja, gdy przyjechał on na uroczystości rodzinne. Prezydentowi nic się nie stało, a amerykańscy żołnierze pracujący jako ochroniarze afgańskiego przywódcy zabili napastnika.
W innej części Afganistanu - dystrykcie Kharwar, 100 kilometrów na południe od Kabulu - ekstremiści zabili 10 policjantów, w tym w szefa policji prowincji Logar.
10:35