Wakacje w tym roku będą sporo droższe. W górę poszły ceny noclegów, posiłków, wycieczek, usług turystycznych, biletów wstępu do atrakcji. Dojazd na wakacje też jest droższy. Paliwo, w tym lotnicze, nigdy nie było tak drogie. Zagraniczne wyjazdy też mocno zdrożały, bo do podwyżek w innych krajach, dochodzi osłabienie złotego. Z Piotrem Heniczem wiceprezesem Zarządu Polskiej Izby Turystyki rozmawiał Michał Zieliński w programie "7 pytań o 07:07" w internetowym Radiu RMF24.
Michał Zieliński, Radio RMF24: Ile jest średnio drożej niż rok temu, jeśli chodzi np. o hotele w Polsce.
Piotr Henicz, wiceprezes Zarządu Polskiej Izby Turystyki: Myślę że możemy przyjąć taką granicę około 20- 25 proc. Oczywiście w zależności od tego, czy to jest obiekt hotelarski cztero, pięciogwiazdkowy, czy pensjonat. Ale myślę, że możemy powiedzieć mniej więcej o takim wskaźniku.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Czy związku z tym, na wakacje wyjedzie mniej Polaków?
Myślę, że relatywnie mimo wszystko mniej Polaków niż w roku 2019, bo do tego się odnosimy, jako do tego roku, który był rokiem - powiedzmy - normalnym. Na pewno wyjedzie więcej Polaków w tym roku na wakacje niż w roku 202. Na pewno więcej niż 2020, ale jednak tyle jak w roku 2019. W ostatnich kilku tygodniach mówi się o olbrzymim boomie w biurach podróży i to prawda. Odpowiednio w kwietniu, maju czy w czerwcu tych klientów jest więcej niż w roku 2019, ale jeżeli chcemy oceniać rok do roku, to pamiętajmy, że rok się składa z 12 miesięcy i te straty, które w tym roku były w pierwszych miesiącach, są nie do nadrobienia.
A jak dokładnie inflacja wpływa na plany wakacyjne. Czy wzrost cen zniechęca nas do wyjazdu? Bo tak jak pan słusznie zauważył, trudno porównywać te spodziewane dane z tego sezonu z poprzednim rokiem, bo mieliśmy pandemię ale. Ale jeśliby jakoś abstrahować ten wpływ inflacji, to jak pan to ocenia?
Wakacje jednoznacznie wiążą się i kojarzą z podróżowaniem. A podróżowanie to nic innego, jak konieczność posługiwania się różnymi środkami transportu. I tutaj tym czynnikiem determinującym cenę wyjazdów wakacyjnych, podstawowym czynnikiem jest cena. Cena paliwa bez względu na to, czy się wybieramy z Wrocławia w Bieszczady, czy na Mazury, czy chcemy się wybrać na wycieczkę autokarową zagranicę czy wreszcie polecieć samolotem na dalsze wakacje, to wszędzie wzrost cen paliwa jest olbrzymi. Jeżeli spojrzymy na to, jak na przykład wyglądała cena paliwa lotniczego w styczniu - czyli jeszcze pięć miesięcy temu - porównamy ją z ceną paliwa w tej chwili w czerwcu, to te różnice sięgają nawet 60 proc. i więcej. To jest podstawowy element, który powoduje, że wakacje są droższe. Oczywiście drugim elementem jest kwestia gastronomi, utrzymania obiektów hotelarskich. Środki transportu, które powodują, że my możemy za określone środki zmieścić się w budżecie, prowadząc taką działalność, czy też nie, powoduje, że te ceny rosną drastycznie - z tygodnia na tydzień.
Skoro pan wspomniał o podróżach lotniczych, to zapytam o zagraniczne kierunki, które Polacy wybierają w tym roku. Jeśli chodzi o wakacje zagraniczne, czy coś się zmieniło, jeśli chodzi o te ulubione kierunki?
Zmieniło się w stosunku do roku ubiegłego. Do tych dwóch lat pandemicznych, kiedy mogliśmy podróżować praktycznie tylko tam, gdzie były obostrzenia covidowe na niskim poziomie albo nie było wcale. Natomiast w tym roku wróciło to, co było wcześniej przed Covidem. Polacy najchętniej podróżują do Turcji, do Grecji, do Egiptu, do Hiszpanii, do Bułgarii, do Albanii. To są kierunki, w których Polacy się świetnie czują, gdzie relatywnie ta relacja jakości do ceny jest na poziomie odpowiadającym Polakom.
Skoro pan już wspominał o liniach lotniczych, o tym, jak z jakimi kosztami muszą się borykać. Słyszymy niemal codziennie o tym, że kolejne linie odwołują połączenia. Czy będzie jeszcze gorzej?
Mam gorącą nadzieję, że nie będzie gorzej. Jest to w tej chwili taka kumulacja złożonego popytu covidowego i rozpoczęcia najdroższego sezonu wakacyjnego. Mam gorąco nadzieję, że zarówno biura podróży, jak i linie lotnicze, zweryfikują, dopasują podaż do popytu i do możliwości przede wszystkim organizacyjnych, logistycznych i operacyjnych. Bo z tym pojawił się kłopot. Mając na uwadze olbrzymie problemy na różnych lotniskach w Europie i nie tylko, bo jest to rzeczywiście problem globalny. Musimy też zawsze pamiętać o tym, że zasadnicza różnica polega na tym, że jeśli biuro podróży ma jakąkolwiek informację od linii lotniczej, że dany rejs nie będzie wykonany, ma wtedy czas na przygotowanie się. Chociażby jest kilkanaście godzin, czy kilka dni na to, żeby zbudować ponownie relacje z klientem i poinformować go o ewentualnych zmianach. Zupełnie inna sytuacja jest. Tak jak to miało miejsce wczoraj czy przedwczoraj. Kiedy klienci różnych biur podróży zjawiają się na lotnisku i w danym momencie linia lotnicza odwołuje lot. Wtedy te możliwości pomocy z biura podróży są bardzo ograniczone. Mamy nadzieję, że do takich sytuacji będzie dochodzić coraz coraz mniej, że to taki falstart tego sezonu. Przecież wszystkim bardzo zależy, aby tak dalej nie było.
Miejmy nadzieję. Pytałem pana o ulubione kierunki, a jeszcze chciałem zapytać w ogóle o ulubione sposoby spędzania spędzenia czasu na wakacjach. Jakiego rodzaju wakacje zyskują na popularności w Polsce, jakie tracą. Słyszeliśmy w czasie pandemii że polubiliśmy kampery. Jesteśmy na przykład bardziej aktywni ruchowo? Wybieramy wakacje bardziej aktywne?
Tak to prawda. Kampery wiadomo były wynikiem tego, co się działo przez ostatnie dwa lata. Natomiast zmieniają się upodobania Polaków. Nasi konsultanci biur podróży coraz częściej mówią o tym, że klienci nie pytają tylko i wyłącznie o położenie hotelu, czy też rodzaje świadczeń żywieniowych, ale zwracają uwagę na to, że w pewnym hotelu znajduje się siłownia. Czy w danym hotelu można wypożyczyć rower. Czy w danym hotelu, w okolicach hotelu są tereny do biegania. Jadąc za granicę, coraz częściej pierwsze pytania jakie się pojawiają, to są pytania dotyczące możliwości korzystania z wycieczek fakultatywnych, z możliwości wynajmowania samochodów. Widać, że stajemy się coraz bardziej ciekawi świata i chcemy coraz bardziej aktywnie wypoczywać.
Czyli ruszamy się coraz więcej. A proszę nam jeszcze zdradzić na sam koniec, jakie są pana plany na wakacje?
Z jednej strony łatwo z drugiej strony trudne pytanie. Kiedyś kiedy miałem okazję zwiedzić bardzo szczegółowo Australię, nie zdążyłem dolecieć do Nowej Zelandii. Taki był plan na ten rok, ale mając na uwadze skomplikowaną sytuację na rynku na pewno muszę te plany skorygować i będę się cieszył, jak mi się uda pojechać na moje ulubione Wyspy Kanaryjskie, a jakiś dłuższy weekend spędzić w Sopocie albo w Bieszczadach. Z tego będę bardzo zadowolony.