Ministerstwo Środowiska i GDDKiA wciąż nie dostarczyły prokuraturze dokumentów w sprawie ekranów stawianych przy drogach. Bez nich nie może zapaść decyzja o ewentualnym wszczęciu śledztwa w sprawie - informuje "Rzeczpospolita".
Materiały od resortu środowiska i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad mają pomóc w ustaleniu przyczyn, podstaw prawnych i faktycznych wprowadzania w Polsce zawyżonych (według prokuratury) norm hałasu.
Ich konsekwencją było zawieranie przez GDDKiA umów na budowę licznych ekranów akustycznych - wyjaśnia prok. Dariusz Ślepokura, rzecznik warszawskiej okręgówki. Postępowanie sprawdzające dotyczy ewentualnego przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych.
Materiały są zbierane. Zostaną przekazane możliwie szybko, w terminie przewidzianym w przepisach - zapewnia Magda Sikorska, rzecznik resortu środowiska. W GDDKiA nie potrafiono powiedzieć, czy dokumenty już wysłano.
Jeśli prokurator będzie miał podejrzenia zatajenia czegokolwiek, może wszcząć śledztwo i wydać nakaz przeszukania tych instytucji - przypomina prok. Ślepokura.