Kandydatura Kazimierza Marcinkiewicza na nowego premiera nie zachwiała pozycją złotówki. Tzw. rynki finansowe uodporniły się na polską politykę i na ostatnie wydarzenia zareagowały spokojnym „wzruszeniem ramion”.
Finansiści pogodzili się już z tym, że to PiS pokieruje polską gospodarką. Wierzą jednak też, że na straży wolności gospodarczej stać będzie liberalny koalicjant z Platformy Obywatelskiej.
Dlatego dziś analitycy patrzyli raczej w kierunku Rady Polityki Pieniężnej niż w kierunku Kancelarii Premiera. (RPP pozostawiła stopy procentowe bez zmian i nadzieje, że jeszcze w tym roku je obniży).
Do wiosny przyszłego roku niż złego się nie stanie, bez względu na to, czy to będzie pan Marcinkiewicz, czy ktoś inny - mówi Janusz Jankowiak z BRE Banku, dodając, że niczego nie można już zepsuć, bo przyszłoroczny budżet został przyjęty.
Spokoju ekonomistów nie zakłócają też najważniejsze cele nowego premiera, wśród których znalazło się np. ustalenie cen maksymalnych na podręczniki szkolne.