Warszawscy ekolodzy domagają się, by rowerzyści mogli poruszać się po pasach, po których dziś mogą jeździć tylko autobusy. Jeśli im się uda, byłaby to rewolucyjna zmiana, bo nigdzie w Polsce podobnych udogodnień dla jednośladów nie ma - pisze "Metro".

REKLAMA

Stowarzyszenie Zielone Mazowsze wystąpiło w tej sprawie do Biura Drogownictwa i Komunikacji warszawskiego ratusza, w którego gestii leży zmiana przepisów. Ale sprawa nie jest taka prosta. Kluczowym problemem jest to, że tylko niektóre warszawskie buspasy są na tyle szerokie, by umożliwić bezpieczne ominięcie rowerzysty przez autobus. O tym, czy rowerzyści zajmą buspasy, urzędnicy zdecydują ostatecznie jeszcze w tym roku.

Jak podaje "Metro", w Berlinie rowerem można jeździć po buspasach, ale nie wszędzie. Tych wspólnych jest ponad 70 km. Podobnie jest w Paryżu, ale tam, gdzie buspasy są niedostępne dla rowerzystów, obok biegnie ścieżka rowerowa. Podobne rozwiązania obowiązują również w Dublinie, Bratysławie, czy Budapeszcie. Za to w Londynie, gdzie zezwolono na ruch rowerów po wszystkich buspasach, okazało się, że liczba wypadków rowerowych spadła aż o 40 proc.