Prezesi państwowych spółek z czasów Prawa i Sprawiedliwości mają nie otrzymywać od nowych władz absolutorium. To ma ułatwić pociąganie ich do odpowiedzialności. W Płocku odbywa się walne zgromadzenie akcjonariuszy Orlenu, którego punktem jest właśnie wyrażenie negatywnej opinii na temat działalności Daniela Obajtka i jego ekipy.

REKLAMA

Brak absolutorium oznacza, że akcjonariusze danej spółki - w tym przypadku to Skarb Państwa, reprezentowany przez Ministerstwo Aktywów Państwowych - nie akceptuje sposobu działania zarządu.

Udzielanie lub nieudzielanie absolutorium dotyczy zeszłego roku, gdy rządziło Prawo i Sprawiedliwość.

Samo nieudzielenie zarządowi absolutorium przede wszystkim może być podstawą do pozwania byłego prezesa albo członka zarządu przez spółkę. Można się spodziewać, że rząd - poprzez spółkę - spróbuje pozwać Daniela Obajtka chociażby za fuzję z Lotosem.

Walne zgromadzenie akcjonariuszy Orlenu ruszyło dziś przed południem, w piątek - w PKO BP i Grupie Azoty, a na początku lipca - w KGHM.

Wczoraj ws. absolutorium dla zarządu odbywało się zgromadzenie akcjonariuszy Enei. Pomysły nowego rządu zostały jednak zablokowane przez część udziałowców.

Grupa Orlen to multienergetyczny koncern, który posiada rafinerie w Polsce, w Czechach i na Litwie, a także sieć stacji paliw, w tym również w Niemczech, na Słowacji, na Węgrzech i w Austrii. Rozwija segment wydobywczy węglowodorów, ropy i gazu, segment petrochemiczny oraz odnawialnych źródeł energii i planuje rozwój energetyki jądrowej. Do 2030 r. zamierza uruchomić co najmniej jeden mały reaktor jądrowy SMR.

W 2023 r. zaktualizowano strategię Grupy Orlen do 2030 r., uwzględniając jej priorytetowe cele po wcześniejszej fuzji z Grupą Energa, Grupą Lotos i PGNiG. Zgodnie z tym dokumentem do końca dekady koncern planuje zainwestować ponad 320 mld złotych.