Szykuje się reforma egzaminu dojrzałości. Mniej będzie testów, za to więcej zagadnień wymagających rozbudowanych odpowiedzi pisemnych, i to nie tylko z polskiego, ale także z innych przedmiotów.
Większy nacisk położony zostanie na sprawdzenie wiedzy, a nie tylko umiejętności rozwiązywania testów. Maturzyści będą musieli udowodnić, że przeczytali lektury i znają ich kontekst historyczny.
Zmieni się także samo przygotowanie do matury. Więcej lekcji poświęconych zostanie polskiej literaturze i historii, a nauka w liceach zostanie wydłużona z trzech do czterech lat.
Wiedza maturzystów ma się stać bardziej wszechstronna, ponieważ zniknie obecny obowiązek wybierania specjalizacji w drugiej klasie.
Wyniki matur są obecnie ostateczne, a o ich zmianę można walczyć wyłącznie w sądzie. Ministerstwo Edukacji Narodowej planuje w tej kwestii ważną zmianę. Niezadowolony z oceny maturzysta będzie się mógł odwołać, a jego pracę oceni ponownie dwuosobowy zespół, złożony z eksperta i pracownika akademickiego.
Istnieje jednak obawa, że odwołań będzie tak dużo, iż zagrożony stanie się termin ogłoszenia ostatecznych wyników - przyznaje w rozmowie z "Dziennikiem Polski" Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty.
Według dyrektorów szkół ponadgimnazjalnych w Krakowie maturalne zmiany są konieczne. Trzyletnie liceum okazało się nieudanym eksperymentem, który doprowadził do tego, że gruntowna kiedyś edukacja zmieniła się w kurs przygotowujący do testowej matury.
Czy wszystkie maturalne zmiany zostaną wprowadzone w przyszłym roku? Decyzja jeszcze nie zapadła. Wiadomo natomiast, że reforma egzaminu dojrzałości to tylko część planów MEN. Zniknie np. sprawdzian po szkole podstawowej, niewykluczone, że zlikwidowane zostaną gimnazja. Szczegóły poznamy w czerwcu.
źródło Dziennik Polski (j.)