Policja i prokuratura wyjaśniają przyczyny śmierci 12-letniego chłopca z Gradówka na Dolnym Śląsku. Dziecko zmarło w karetce, w drodze z jednego szpitala do drugiego.
Chłopiec trafił w poniedziałek do szpitala w Lwówku Śląskim. Jego stan wciąż się jednak pogarszał, został więc przewieziony do szpitala w Bolesławcu. Tam lekarze rozpoznali u chłopca zatrucie.
Medycy z Bolesławca orzekli, że dziecko jest w bardzo poważnym stanie i powinno trafić do specjalistycznej placówki we Wrocławiu. Chłopiec zmarł w karetce między Bolesławcem a Wrocławiem. Zabezpieczyliśmy dokumentacje medyczną dotycząca chłopca, odpowiedź na pytanie co się stało, jaka była przyczyna śmierci ma też dać sekcja zwłok dziecka, którą zleci prokurator - mówi Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji.
Chłopie poczuł się źle w szkole, miał nudności, zawroty głowy.
Postępowanie, które prowadzimy jest powstępowaniem wyjaśniającym, a nie działaniem przeciwko konkretnym osobom. Dopiero zgromadzony materiał dowodowy i wyniki sekcji zwłok pozwolą podjąć decyzję o wszczęciu postępowania przeciwko konkretnym osobom - dodał Petrykowski.