"Myślę, że tutaj chodzi przede wszystkim o budowanie atmosfery strachu" – w ten sposób tak Anna Sobala-Zbroszczyk, dyrektorka II Społecznego Liceum Ogólnokształcącego im. Pawła Jasienicy w Warszawie komentowała w internetowym Radiu RMF24 przyjęte przez Sejm zmiany w prawie oświatowym. Dotyczą one szkół niepublicznych. Prowadzący te placówki obawiają się utraty samodzielności i - co najgorsze - likwidacji.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Chodzi o art. 169. (dotyczący wykreślenia wpisu do ewidencji placówek niepublicznych), który wskazuje, że np. szkoła może zostać wykreślona, jeżeli w wyznaczonym terminie nie zastosowała się do polecenia organu sprawującego nadzór pedagogiczny, czyli kuratora oświaty.
Bardzo byśmy nie chcieli utracić samodzielności, ale tak się to może skończyć - przyznała Anna Sobala-Zbroszczyk. Wszystko zależy od tego, na ile i w jaki sposób to prawo będzie używane, a raczej nadużywane. Ponieważ w uzasadnieniu do tego projektu minister Piątkowski mówił, że chodzi tylko o wyjątkowe sytuacje, wyjątkowe przypadki szkół, które jakoś wyjątkowo źle się "zachowują" w kontaktach z kuratorem. Trochę się dziwię, że wyjątkowe przypadki są potraktowane w taki sposób, że uchwala się obowiązujące wszystkich, restrykcyjne i opresyjne prawo. Trochę to dziwne i trochę się obawiam, że może dochodzić tutaj do nadużywania tego prawa, które będzie ograniczać naszą wolność - komentowała dyrektorka II Społecznego LO w Warszawie.
Rozmówczyni Piotra Salaka zwracała uwagę na to, że - zgodnie z nowymi przepisami - prowadzone przez kuratorium kontrole czy planowe, czy związane ze zgłoszoną przez kogoś nieprawidłowością, do tej pory nie były obarczone tym, że szkołę można zlikwidować. Kurator mógł różne rzeczy kazać robić, zgłaszać różne problemy, którymi szkoła powinna sobie poradzić. Natomiast nie było takiego zakończenia jak możliwa likwidacja szkoły. To jest bat bardzo ciężki - uważa Anna Sobala-Zbroszczyk
Dyrektorka stołecznego II Społecznego LO zwraca także uwagę na problem z bardzo ogólnie sformułowanym zapisem. Tam nie ma żadnego konkretu, w jakiej sprawie może być kontrola itd. To wszystko jest możliwe. Wszystko zależy od tego, jak to będzie działać w praktyce. I oczywiście bardzo się boimy tego, że będzie to nadużywane w jakiś sytuacjach i że będzie godzić w naszą wolność. A mieliśmy do tej pory poczucie sprawczości, swobody i tego, żeby robić jak najlepsze szkoły według naszej najlepszej wiedzy - zauważa rozmówczyni Piotra Salaka.
Kadra pedagogiczna w szkołach niepublicznych miała do tej pory niższy poziom lęku niż w szkołach publicznych - wskazywała Anna Sobala-Zbroszczyk. My czujemy cały czas, że jesteśmy trochę niezależni, niezależni finansowo, że wiemy, jak robić dobrą szkołę i staramy się to robić. Myślę, że to jest prawo, które w to nasze poczucie wolności i niezależności bardzo mocno godzi i buduje atmosferę strachu. A jak wiemy, strach zabija wolność - mówiła prowadząca szkołę niepubliczną w Warszawie.
W rozmowie w Radiu RMF24 Anna Sobala-Zbroszczyk przyznała, że dyrektorzy placówek niepublicznych dyskutują o zmianach w przepisach i reaguję na nie. Społeczne Towarzystwo Oświatowe napisało protest, Ruch Społeczny S.O.S. Dla Edukacji pisze protest. Staramy się pokazać, że to jest złe rozwiązanie, szczególnie, że to prawo jest wrzutką, a więc jest wrzucone w gąszcz innych zmian, które dotyczą bardzo wielu ustaw. To jest w naszym przekonaniu bardzo złe - podkreślała dyrektorka II Społecznego Liceum Ogólnokształcącego w Warszawie.