Tarnowska prokuratura sprawdza, czy wychowankowie Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii w Łysej Górze mieli zapewnioną odpowiednią opiekę. To kolejny wątek śledztwa w sprawie zbiorowego gwałtu, buntu i próby samobójczej w tej placówce. Śledczy przyjrzą się bliżej dyrekcji ośrodka socjoterapii.

REKLAMA

Najważniejszym dowodem, który otrzymają prokuratorzy, jest raport kuratorium oświaty. Opisuje on szereg nieprawidłowości, na jakie natknęli się w ośrodku kontrolujący go inspektorzy.

W dokumencie pada m.in. stwierdzenie o niedoświadczonej kadrze pedagogicznej, która nie zapewniła nastolatkom odpowiedniej opieki. Dlatego też kurator oświaty wysłał wniosek o zamknięcie ośrodka.

Prokuratorzy sprawdzą także dlaczego mimo zainstalowanych kilkudziesięciu kamer, nikt nie zauważył podejrzanie zachowującej się 8-osobowej grupy, która miała związek z gwałtem.

Śledczy będą pytać o liczbę wychowawców, którzy zostawali na noc w ośrodku. Przeanalizowane zostaną również wszystkie ucieczki wychowanków z placówki w Łysej Góry. Dodajmy, było ich kilkadziesiąt, co może sugerować, że młodzi ludzie nie byli właściwie pilnowani. Od momentu otwarcia ośrodka we wrześniu 2010 policjanci interweniowali w nim aż 50 razy. Najczęściej właśnie w sprawie ucieczek.