Dymisja zastępcy szefa aresztu śledczego w Gdańsku i wniosek o postępowanie dyscyplinarne wobec lekarza z oddziału szpitalnego gdańskiego aresztu. Takie kroki podjął minister sprawiedliwości w związku ze śmiercią gangstera – Artura Zirajewskiego, głównego świadka w sprawie zabójstwa generała Marka Papały.
Jak poinformował Krzysztof Kwiatkowski, wicedyrektor aresztu odpowiedział stanowiskiem za to, że jego podwładni nie przechwycili listu, w którym gangster prosił żonę o przemycenie leków nasennych. Z kolei więzienny lekarz mógł popełnić błąd w sztuce w trakcie leczenia „Iwana”.
Gdańscy prokuratorzy badający przyczynę śmierci osadzonego przyjęli pięć wersji dotyczących jego zgonu. Zbigniew Niemczyk z gdańskiego biura Prokuratury Krajowej ujawnił hipotezę, która zakłada, że „Iwan” mógł chcieć uciec z zakładu karnego. Zirajewski prosił bowiem swoją żonę o próbę przemycenia leków nasennych. Kolejnym elementem, który wskazuje na to, że Artur Zirajewski przed tymi krytycznymi datami zamykał swoje sprawy osobiste, jest wizyta notariusza i zrzeczenie się przez niego roszczeń majątkowych do pewnego majątku rodzinnego - zaznaczył Niemczyk. Posłuchaj:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Dlaczego ucieczka się nie udała i Zirajewski zmarł? Prokuratorzy zakładają błąd lekarski, przypadek lub celowe działanie. Mają to wyjaśnić dalsze prace komisji, których wyniki poznamy za miesiąc. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Romana Osicy:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio