Policja nie wyklucza, że 12-latek, ranny w głowę podczas wczorajszej bójki pseudokibiców w Warszawie, mógł uczestniczyć w tym zajściu. Trwa analiza zapisów z kamer monitoringu, przesłuchiwani są świadkowie zdarzenia. Do starć doszło wieczorem, po meczu Radomiaka Radom z Hutnikiem Warszawa.
Chłopak został uderzony kamieniem w głowę, w nocy przeszedł operację. Jego stan jest stabilny. Lekarze nie chcą udzielać szczegółowych informacji o dwunastolatku. Na porannej odprawie przekazali je dyrektorowi szpitala i to on ma się spotkać z dziennikarzami.
Zatrzymano kilkunastu chuliganów, w tym jednego czternastolatka. Większość z nich, to mieszkańcy stolicy. Wśród osób zatrzymanych świadkowie rozpoznali tego, który rzucał kamieniami – siedemnastoletniego mieszkańca Warszawy Roberta Z. - zaznacza Szyndler. Jeszcze dziś pseudokibic usłyszy zarzuty.
Początkowo policjanci sądzili, że ranne dziecko nie miało nic wspólnego z awanturą między szalikowcami Radomiaka i Hutnika. Chłopak mieszka w pobliżu stadionu i jak twierdziła jego matka, bawił się na podwórku.