Dwie z trzech karetek, którymi dysponuje Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Łomży, nie mają obsady. Ratownicy medyczni zatrudnieni na etatach, zgłaszają problemy zdrowotne, a ratownicy kontraktowi odmawiają przyjazdu.

REKLAMA

To dla pacjentów realne niebezpieczeństwo, bo nawet ci ratownicy, którzy zostali po swoim dyżurze, żeby mogła jeździć chociaż jedna karetka, zgłaszają złe samopoczucie. Jeden miał wysokie ciśnienie i sam zgłosił się do lekarza dyżurującego na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym.

Koledzy mówią, że są wyczerpani, nie wiem, ile wytrzymają - mówi w rozmowie z RMF FM Kazimierz Borkowski, z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Łomży.

W tej chwili pracuje obsada z wieczornej zmiany, co znaczy, że są w pracy od czwartku, od godz. 20 - dodaje.

Ratownicy oczekują podwyżek i dodatków dla kierowników zespołów. Kierownicy mieliby dostać 5 zł dodatku za godzinę i oczekują takiego zapisu w regulaminie.