„Szykujemy się na długą walkę, a nie tylko cztery dni protestu od 11 do 14 września” – mówi w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” lider „Solidarności” Piotr Duda. „W grę wchodzą tygodnie, a może i całe miesiące” – dodaje.

REKLAMA

Duda podkreśla, że protesty mają wymiar ponadpracowniczy. Główny postulat "Więcej wolności dla Polaków" dotyczy zmiany konstytucji w obszarze referendum krajowego, tak by były one obligatoryjne. Drugim hasłem jest "Dość lekceważenia społeczeństwa". Kto czuje się lekceważony przez ekipę rządową nie tylko w sprawach pracowniczych, powinien w tych dniach, a szczególnie 14 września, w sobotę, być w Warszawie - apeluje szef "Solidarności". Musimy wziąć się do roboty, a nie tylko narzekać, tak jak robią to ludzie na różnego rodzaju forach internetowych - podkreśla.

Zdaniem Dudy, rządzący mają nadzieję na to, że Polacy będą siedzieć biernie w domu. Nawet propozycje zmiany ordynacji wyborczej, mające umożliwić głosowanie przez internet, są celowym zabiegiem, żeby ludzie nawet nie wychodzili z domów i najwyżej tylko raz na cztery lata na nich zagłosowali jak przysłowiowe - mówiąc brutalnie - "bydło wyborcze" - ocenia jednoznacznie. Jego zdaniem nie jest jeszcze za późno, by wrócić do poprzedniego wieku emerytalnego i dawnych regulacji co do czasu pracy. Nie ma jednak takich rzeczy, których nie można byłoby odkręcić. Z zapowiedzi partii opozycyjnych, przede wszystkim PiS, mamy zapewnienie, że gdy dojdą do władzy, określą wiek emerytalny na tym poziomie co poprzednio, a więc kobiety 60 i mężczyźni 65 lat z dobrowolnością dłuższej pracy - tłumaczy.