Drugą dobę trwa dramatyczna akcja ratunkowa w jaskini Wielkiej Śnieżnej w Tatrach, gdzie utknęło dwóch grotołazów. Woda zalała bardzo wąski i ciasny korytarz, którym przeszli i odcięła im drogę powrotu. Ratownicy za pomocą ładunków pirotechnicznych próbują dotrzeć do nich od drugiej strony.
26 ratowników przez całą noc pracowało w jaskini w Wielkiej Śnieżnej, by odnaleźć i wydobyć na powierzchnie dwóch grotołazów, którym woda odcięła drogę do wyjścia.
Niestety, przełomu wciąż nie ma. Ratownicy przez całą noc próbowali poszerzyć bardzo wąską szczelinę, która według ich oceny może doprowadzić do grotołazów. To na razie nie dało efektu.
Wcześniej wydawało im się, że słyszą jakieś dźwięki, które mogły pochodzić od poszukiwanych. Niestety cały czas nie udało się nawiązać żadnego kontaktu z poszukiwanymi grotołazami. Ostatni raz ich koledzy rozmawiali z nimi ponad dwie doby temu. Ratownikom wydawało się, że słyszą jakieś dźwięki, które mogli wydawać grotołazi, ale nie potwierdziło się, że to rzeczywiście oni. Czas niestety działa na niekorzyść poszukiwanych - mówił nam naczelnik TOPR Jan Krzysztof.
Ratownicy pracują w ekstremalnie trudnych warunkach, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo - dodał. Przygotowani są na długą, wielodniowa akcję, prowadzona bez przerwy. Wciąż mają nadzieję, że uda im się odnaleźć żywych grotołazów.
Od wczoraj przez całą noc na miejscu pracowali pirotechnicy, którzy za pomocą ładunków wybuchowych poszerzają szczelinę, w której ratownicy mają nadzieję odnaleźć poszukiwanych. Każdy strzał przesuwa ich o kilkanaście do kilkudziesięciu centymetrów. Wentylacja w tym miejscu jaskini jest jednak bardzo słaba i po każdym takim wybuchu muszą czekać kilka godzin, by szkodliwe gazy się ulotniły. Niestety poszukiwani nie byli przygotowani na tak długie oczekiwanie w jaskini - mówi Jan Krzysztof.
Wyposażeni byli w bardzo skromny zestaw. Mieli folie NRC i to wszystko, co ich chroniło przed utratą ciepła. Wtedy kiedy mieli bezpośredni kontakt głosowy, mogli rozmawiać, to była informacja, że siedzą w tej foliach NRC. Ten kontakt był od tej strony, z której prowadzimy poszerzanie i próbę wejścia - wyjaśnia naczelnik TOPR.
Na miejsce jadą specjaliści z KGHM, którzy mają pomóc w wysadzaniu ścian i dodatkowym wentylowaniu jaskini.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Na miejscu są nie tylko ratownicy TOPR, ale także słowackiej Horskiej Zachrannej Sluzby. W Tatry dotarło także pięciu ratowników grupy specjalistycznej ratownictwa wysokościowego Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie. Nieco później na pomoc uwięzionym grotołazom przyjechali też dwaj ratownicy górniczy z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu, wyposażeni w specjalistyczną wąskowziernikową kamerę wideoendoskopową.
To jest około 450 metrów poniżej otworu, żeby dojść do szczeliny, w której po raz ostatni - w sobotę - był kontakt głosowy z poszukiwanymi. Tam odstrzeliwujemy skały, żeby poszerzyć przejście. Z drugiej strony jest bardzo ciasny i zalany chodnik. Do tego miejsca musimy iść cztery i pół godziny - mówi RMF FM pirotechnik Paweł Brynczal.
Wielka Śnieżna to w sumie pięć jaskiń. System jest bardzo zróżnicowany również pod kątem trudności - opisuje w rozmowie z RMF FM doktor Jacek Szczygieł, geolog z Uniwersytetu Śląskiego, a jednocześnie szef szkolenia w Katowickim Klubie Speleologicznym. W jaskini jest stały mikroklimat, ok. 3-4 stopni, 100-procentowa wilgotność, co sprawia, że niska temperatura jest bardziej odczuwalna - wyjaśnia.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Wielka Śnieżna jest największą i najdłuższą jaskinią w Polsce. Ma blisko 24 kilometry długości i ponad 800 metrów głębokości. Wielka Śnieżna to tak naprawdę system pięciu jaskiń, które były poznawane niezależnie od siebie. Dopiero w pewnym momencie odkryto, że są połączone ze sobą. Mowa o jaskiniach: Śnieżnej, Wielkiej Litworowej, Nad Kotlinami, Awen i Wilczej.
Jaskinia Wielka Śnieżna została odkryta przez zakopiańczyków w 1959 roku. Już w roku 1960 wyprawa pod kierownictwem J. Onyszkiewicza zeszła tam na 545 metrów. Jaskinia Nad Kotlinami została odkryta w 1966 roku przez Christiana Parmę. Z kolei Jaskinię Jasny Awen przyłączono do Jaskini Wielkiej Śnieżnej w 1978 r. Na przełomie 1995/1996 odkryto Party Wrocławskie i Galerię Krokodyla. W 1996 odkryto Jaskinię Wilczą. Włączono ją do systemu w 1999 roku.
W Jaskini występuje dużo cieków wodnych, które łączą się w niższych partiach jaskiń w większe ciągi wodne, doprowadzające wodę do końcowych syfonów.
"Większość korytarzy jaskini opada wraz z głębokością z północy na południe pod kątem około 70 stopni" - można przeczytać na stronie Sopockiego Klubu Taternictwa Jaskiniowego.
Od czasów odkrycia Jaskini Wielkiej Śnieżnej doszło w niej do kilku śmiertelnych wypadków.
Warunki, jakie panują w jaskini można sobie wyobrazić oglądając filmy z eksploracji Jaskini Wielkiej Śnieżnej.