„Dziecko od soboty było u opiekunki” – tak oświadczyła policji z Będzina matka półtorarocznej dziewczynki, która w ciężkim stanie jest w klinice dziecięcej w Katowicach-Ligocie. Została przewieziona na oddział intensywnej terapii specjalną karetką ze szpitala w Czeladzi. To lekarze zawiadomili policję, że na ciele dziewczynki są ślady pobicia.
Jak informuje reporter RMF FM Marcin Buczek, 25-letnia mama dziewczynki powiedziała policjantom, że dziecko od soboty było u opiekunki. Kobieta wczoraj przyszła rano je odebrać i od razu zauważyła, że dziewczynka jest w bardzo złym stanie. Dziecko sprawiało wrażenie nieprzytomnego, dlatego kobieta pojechała do szpitala w Czeladzi. Zrobiła to jednak dopiero wieczorem.
W szpitalu lekarz zauważył na ciele dziewczynki ślady, które jednoznacznie wskazywały na pobicie. Chodzi głównie o uraz głowy - mówi w rozmowie z RMF FM. Dziewczynka utrzymywana jest w śpiączce farmakologicznej. Jej stan jest stabilny, ale nadal ciężki.
Szpital zawiadomił policję.
Wiadomo też, że razem z dziewczynką u opiekunki miał przebywać trzyletni brat. Policja sprawdza teraz wersję podawaną przez 25-letnią kobietę.
(j.)