Kochankowie, 21-letnia Róża C. i o dziesięć lat starszy Rafał I., zostali skazani na dożywocie za zabójstwo trzech mężczyzn. W ocenie kieleckiego sądu mają "spaczone osobowości" i żadne działania nie są w stanie ich zmienić.

REKLAMA

Według Sądu Okręgowego w Kielcach pierwszego zabójstwa para dokonała pod koniec maja 2011 roku w okolicach Grójca na Mazowszu. Ofiarą był kierowca, który podwoził ich swoim samochodem. Razem z nim pili alkohol. Kiedy kierowca usnął na siedzeniu, Rafał I. udusił go paskiem od spodni. Kochankowie ukryli ciało mężczyzny w bagażniku, później porzucili w rozlewisku rzeki Nogat.

Ukradzionym samochodem dalej podróżowali po Polsce. Kiedy skończyło się paliwo, porzucili auto. W czerwcu 2011 roku odpowiedzieli na ogłoszenie o pracę i trafili do świętokrzyskich Skrzelczyc. Po konflikcie z właścicielem gospodarstwa, Rafał I. stracił pracę. W akcie solidarności razem z nim z gospodarstwa odszedł inny pracownik.

W trójkę poznali w sklepie w Skrzelczycach mężczyznę, z którym urządzili libację alkoholową. Podczas niej 24 czerwca 2011 roku doszło do kłótni. Para zadała nowo poznanemu mężczyźnie najpierw ciosy potłuczonymi butelkami, a później zabiła go nożem. Jak mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia Maria Derela, drugi z mężczyzn zginął w taki sam sposób, ponieważ był świadkiem poprzedniego zabójstwa.

Jak zaznaczyła sędzia, ta ostatnia zbrodnia zasługuje na najwyższy wymiar kary. Wyjaśniła, że trzeci z zabitych mężczyzn był oskarżonym stosunkowo bliski, a mimo to nie zawahali się pozbawić go życia.

Zdaniem sądu oskarżeni mają "spaczone osobowości" i żadne działania nie są w stanie ich zmienić, co z kolei mogłoby w przyszłości zagrozić życiu innych ludzi.

Zarówno Róża C. jak i Rafał I. będą mogli ubiegać się o przedterminowe zwolnienie dopiero po 25 latach więzienia.

Zatrzymani w 2011 roku. On przyznał się do winy


Para została zatrzymana pod koniec czerwca 2011 r. w lesie pod Krakowem, po tym, jak ciała dwóch zamordowanych mężczyzn znaleziono na terenie nieużytków w Skrzelczycach. Śledczy ustalili, że zatrzymani mają związek także z zabójstwem mężczyzny w okolicach Grójca w woj. mazowieckim. Jego ciało odnaleziono dzięki wyjaśnieniom Rafała I., który od początku procesu przyznał się do winy. Twierdził jednak, że to Róża C. kazała mu zabijać.

Mężczyzna był już wcześniej karany za kradzieże. Ma czwórkę dzieci, które wychowują dziadkowie. Utrzymywał się z prac dorywczych.

Róża C. do 18. roku życia przebywała w ośrodku szkolno-wychowawczym, gdzie trafiła, bo nie chciała się uczyć i uciekała z domu. Po opuszczeniu ośrodka nie miała stałego miejsca pobytu. Podczas procesu nie przyznała się do winy.

Wyrok jest nieprawomocny.