Działania policji podczas Marszu Równości w Poznaniu były "modelowe" - twierdzi szef MSWiA, wicepremier Ludwik Dorn. Według niego, policjanci nie atakowali uczestników pokojowej, ale nielegalnej demonstracji.
Według ministra spraw wewnętrznych i administracji, siła fizyczna była stosowana zgodnie z prawem wyłącznie wobec osób, które nie stosowały się do poleceń policji i stawiały bierny opór.
Dorn zapewnił, że policjanci nie użyli w żadnym wypadku pałek służbowych do rozpraszania demonstracji. Użycie siły fizycznej polegało na braniu pod ramiona, ewentualnie pod ramiona i za nogi i przemieszczanie w ten sposób osób do policyjnego auta - powiedział wicepremier.
Poznański Marsz Równości odbył się wbrew zakazowi władz miejskich i wojewódzkich. Policja wylegitymowała ponad 250 osób, 75 doprowadziła do komisariatów.
Podobny marsz został zakazany przez władze Gdańska. Manifestacja miała odbyć się w sobotę na Placu Solidarności. Władze tłumaczą swoją decyzję między innymi błędami formalnymi we wniosku. Wiece solidarności z uczestnikami Marszu Równości w Poznaniu planowane są na sobotę i niedzielę także w Elblągu, Krakowie, Łodzi, Poznaniu i Warszawie