Wicepremier i szef MSWiA Ludwik Dorn opuścił TVP, gdy dowiedział się, że ma wystąpić w programie z Romanem Giertychem - relacjonuje "Gazeta Wyborcza". Nie miało to nic wspólnego z osobą pana Giertycha - zapewnia rzecznik MSWiA.

REKLAMA

Chodzi o wtorkowy program w TVP 1 "A dobro Polski?" prowadzony przez Dorotę Gawryluk. Pracownicy TVP opowiedzieli dziennikowi, że Dorn dowiedział się o tym, że wystąpi obok lidera LPR, od producenta audycji, gdy był już na Woronicza i na chwilę wyszedł na papierosa.

O Lepperze podobno wiedział wcześniej. - Jak jest Giertych, to odmawiam udziału - miał stwierdzić. Pracownicy TVP próbowali go przekonywać, że Lepper i Giertych są koalicjantami rządu. Do Dorna zeszła szefowa publicystyki TVP Agata Ławniczak, ale wicepremier opuścił telewizję. Wsiadając do samochodu, rzucił, że Gawryluk nie powinna prowadzić programów. I że żaden polityk PiS do jej audycji nie przyjdzie.