Donald Tusk został wczoraj nowym szefem Platformy Obywatelskiej. Dotychczasowy przewodniczący - Maciej Płażyński - zrezygnował z kierowania partią. Nie będzie też kandydował na funkcje kierownicze PO podczas zjazdu partii na przełomie maja i czerwca. Płażyński zapowiedział jednak, że pozostanie w Platformie.
Na obecną sytuację Platformy, na jej miejsce na scenie politycznej Donald jest właściwą twarzą - uzasadnił swoją decyzję Płażyński. O swojej rezygnacji z kierowania Platformą Płażyński poinformował podczas wczorajszego posiedzenia klubu PO. Posłowie wybrali Donalda Tuska na jego następcę.
Płażyński - mówiąc o swojej decyzji o rezygnacji - powiedział, że wbrew jego nadziejom Platforma jest partią bardziej centrową niż prawicową, co ma konsekwencje wyborcze i zawęża mocno potencjalny elektorat. Dodał też, że nie satysfakcjonuje go obecny obraz Platformy. Jego zdaniem Platforma jest partią, która może wchodzić w koalicje, ale nie jest partią wygrywającą. Ja nie jestem politykiem, dla którego to jest optymalny pomysł - podkreślił Płażyński.
Były szef PO uważa, że na polskiej scenie politycznej brakuje popularnej, szerokiej partii prawicowej, która nie byłaby związana z jednym tylko środowiskiem. Jego zdaniem, w budowę czegoś takiego warto wkładać swój czas i energię .
Z drugiej strony dla PO – choć określanej przez Płażyńskiego jako wąski i dość elitarny pomysł - jest według niego miejsce na polskiej scenie politycznej.
FOTO: Archiwum RMF
00:45