Donald Tusk dołączył do zgodnego chóru senatorów, którzy bronią decyzji w sprawie pozostawienia immunitetu Krzysztofowi Piesiewiczowi. Premier nie widzi w postępowaniu Piesiewicza zachowań niehonorowych.
Znalazł się w trudnej sytuacji, o której powiedziano wszystko czy pokazano prawie wszystko. Dzisiaj recenzowanie i doradzanie panu Piesiewiczowi, szczególnie przez niektórych, jak obserwuję, wygląda trochę na znęcanie się nad kimś, kto i tak już dużą cenę zapłacił - mówił Donald Tusk.
Senatorowie bronią swojej decyzji w sprawie pozostawienia immunitetu Krzysztofowi Piesiewiczowi. Odrzucają argumenty prokuratury, że z opinii biegłych wynika, iż senator zażywał kokainę. Nie przekonuje ich też opinia ministra sprawiedliwości, wygłoszona w Kontrwywiadzie RMF FM.
Krzysztof Kwiatkowski ocenił, że obrona immunitetu Piesiewicza przez senatorów PO to błąd. Podkreślił też, że jeśli nie są przekonani, mogą zapoznać się z ekspertyzami.
Senatorowie nie są jednak zainteresowani materiałami prokuratury. To tak jakbyśmy chcieli ocenić, czy senator jest winny czy niewinny, a od tego nie jest komisja, od tego jest sąd - przekonuje senator Zbigniew Szaleniec z PO. Podważa też opinię biegłych, że z filmu wideo można wyciągnąć jednoznaczne wnioski, że Piesiewicz na pewno wciągał kokainę.
Nie można tego jednak zweryfikować w żaden inny sposób, nie można zrobić badań to toksykologicznych, bo sam Piesiewicz odmówił takich badań, a chroni go immunitet. Na te badania jest już za późno - twierdzi z kolei senator Piotr Andrzejewski . "Po co badania toksykologiczne, jeżeli od samego zdarzenia minęło już parę miesięcy?" - dodaje Andrzejewski.
Senatorowie uznają sprawę za zamkniętą, atakują też prokuraturę, że prowadząc "ambicjonalną" walkę z Piesiewiczem ujawniała informacje ze śledztwa, które mogą wykorzystać szantażyści senatora.