"Nie będę kandydował na prezydenta" - oświadczył premier Donald Tusk na konferencji prasowej w Karczewie. "Decyzję w sprawie kandydata na prezydenta Koalicji Obywatelskiej, a może szerzej - całej koalicji - powinniśmy ogłosić przed Bożym Narodzeniem" - dodał szef rządu.
Premier Donald Tusk na konferencji prasowej na Boisku Orlik w Karczewie powiedział, że nie będzie kandydował na prezydenta.
Nie zamierzam kandydować. Najbliższe lata to naprawdę bardzo poważna harówa. Ja się czuję kompetentny i dobrze w tym miejscu, w jakim jestem - zapewnił premier.
Jak dodał Donald Tusk: Wybory prezydenckie odbędą się za niecały rok. To jeszcze bardzo dużo czasu jak na polską politykę. Nie jestem osobiście zainteresowany startem.
Mam pewien problem, bo im częściej mówię, że nie będę kandydował, tym częściej później czytam, że z Tuskiem to nie wiadomo, jak będzie - żartował premier. Nie, nie zamierzam kandydować, mam świadka. Minister Nitras dobrze wie, jak wielkiego zadania się podjęliśmy - powiedział Donald Tusk, wskazując na szefa resortu sportu, z którym wystąpił na konferencji prasowej.
NA YWO | Konferencja prasowa Premiera Donalda Tuska oraz Ministra Sportu i Turystyki Sawomira Nitrasa https://t.co/ynTlwaSIjf
PremierRPAugust 16, 2024
Dodał, że PO i KO mają "mocne kandydatury". Donald Tusk za najbardziej prawdopodobnego kandydata na prezydenta uznał Rafała Trzaskowskiego.
Nieprzypadkowo Rafał Trzaskowski we wszystkich sondażach wydaje się najbardziej akceptowany. I to jest najbardziej prawdopodobny scenariusz - podkreślił Tusk.
Jak dodał: decyzję w sprawie kandydata na prezydenta Koalicji Obywatelskiej, a może szerzej - całej koalicji - powinniśmy ogłosić przed Bożym Narodzeniem. Nie ma co za wcześnie zaczynać kampanii.
Na początku sierpnia sekretarz generalny PO, europoseł Marcin Kierwiński uznał Trzaskowskiego za obecnie najpoważniejszego kandydata. Dodał, że Tusk będzie chciał pozostać premierem do końca kadencji. Złożona w piątek przez Tuska deklaracja nie była pierwsza. Nie będę kandydował w wyborach prezydenckich. Jest cała grupa kandydatów zdeterminowanych, by walczyć o prezydenturę - mówił premier w maju.