Sobotnie wybory szefa PO na Dolnym Śląsku są powtarzanee, bo ani Jacek Protasiewicz ani Grzegorz Schetyna nie uzyskali wystarczającego poparcia. W tej sytuacji Protasiewicz zaproponował Bogdana Zdrojewskiego jako wspólnego kandydata, Schetyna się jednak nie zgodził.
Oznacza to, że w drugim podejściu, które właśnie trwa, ponownie rywalizują ze sobą Schetyna i Protasiewicz.
Podczas zjazdu w sobotę w Karpaczu dotychczasowy szef regionu, poseł Grzegorz Schetyna otrzymał poparcie 199 delegatów, a jego konkurent, europoseł Jacek Protasiewicz - 200 głosów. Przy 401 oddanych głosach dwie osoby wstrzymały się od wyboru, zatem żaden z kandydatów nie osiągnął bezwzględnej większości 201 głosów. Przewodniczący komisji skrutacyjnej Jerzy Łużniak poinformował również, że zgłoszono dwa odrębne stanowiska członków komisji co do ważności jednego z głosów.
Po nierozstrzygniętym głosowaniu Protasiewicz zgłosił z mównicy gotowość rezygnacji z kandydowania na szefa dolnośląskiej PO, jeśli Grzegorz Schetyna również zrezygnuje i przyjmie propozycję, by kandydatem był Bogdan Zdrojewski.
Następnie ogłoszono dziesięciominutową przerwę w obradach, po której Schetyna powiedział, że taką propozycję i kandydaturę trzeba było wcześniej przedyskutować. Takie rzeczy robi się wcześniej, a nie publicznie. Jak będzie druga dogrywka, to się wtedy zastanowię - dodał Schetyna.
Sam Zdrojewski mówił dziennikarzom, że wyraził gotowość wystartowania w wyborach pod warunkiem zgody oby kandydatów. Jak dodał, przed zjazdem spodziewał się wyrównanej rywalizacji Schetyny i Protasiewicza. Prawdopodobnie niewielką ilością głosów to rozstrzygnięcie zostanie zrealizowane, stało się nawet tak, że ten wynik jest jeszcze bardziej remisowy niż się spodziewałem - ocenił minister kultury.
Gdy przewodniczący komisji skrutacyjnej ogłosił, że Schetyna dostał 199 głosów, po stronie zwolenników Protasiewicza wybuchł entuzjazm, jak się okazało przedwczesny.
Jak wskazują obserwatorzy, wybory nowego szefa dolnośląskiej PO są "cichym starciem" między premierem Donaldem Tuskiem a Grzegorzem Schetyną. Jacek Protasiewicz postrzegany jest bowiem jako stronnik premiera.
Schetyna po raz pierwszy został przewodniczącym struktur dolnośląskiej PO w 2006 r. W 2008 r., po tym jak został ministrem spraw wewnętrznych i administracji, przekazał obowiązki związane z pełnieniem tej funkcji Protasiewiczowi.
Po kolejnym zjeździe w 2012 r. Schetyna ponownie przejął stery partii w regionie.
(jad)