NIK zarzuca Kartuzom, że nie prowadziły nauki języka kaszubskiego w szkołach, na co przez kilka lat brały pieniądze. Kartuzom grozi oddanie Ministerstwu Edukacji aż pół miliona złotych. Władze Kartuz złożyły odwołanie...

REKLAMA

Burmistrz Kartuz Mieczysław Gołyński odrzuca zarzuty twierdząc, że kartuskie dzieci uczyły się kaszubskiego, tyle, że w różnej formie: Jedna godzina była typowej nauki – słów, pisania. Druga godzina zajęć była nauką śpiewu; trzecia godzina tych zajęć była w formie czytania prozy, poezji kaszubskiej.

Zdaniem NIK-u to jednak nie wystarczy. Dzieci muszą mieć trzy godziny kaszubskiego tygodniowo zgodnie z ustawą sejmową. Decyzja Ministerstwa Edukacji powinna być znana w najbliższych dniach.