Przeciwnicy powiększenia Opola kosztem gminy Dobrzeń Wielki wznowili przerwany w połowie stycznia, strajk głodowy. „Na razie jest nas trzech, ale mamy już zgłoszenia od kolejnych osób” - powiedział jeden z uczestników strajku, Michał Pytlik. Protestujący przebywają w Gminnym Ośrodku Kultury. Domagają się powrotu do gminy Dobrzeń Wielki sołectw przyłączonych 1 stycznia 2017 roku do Opola.
W trakcie mediacji zaproponowaliśmy oddanie elektrowni miastu Opole wraz z miejscowościami łączącymi zakład ze stolicą regionu. Za to chcieliśmy zwrotu sołectw i terenów inwestycyjnych sąsiadujących z elektrownią. I ten wniosek miał akceptację miasta. Dwie godziny później ratusz wycofał się ze wszystkiego, a po następnych kilku dniach zerwał mediacje. Chcemy powrotu do rozmów i poważnego traktowania - powiedział Pytlik.
Obecny w Gminnym Ośrodku Kultury lider poprzednich protestów Janusz Piontkowski popiera protestujących, choć do głodówki na razie się nie przyłączył. Chcemy, żeby rząd w końcu podjął konkretną decyzję. Ma na stole trzy warianty. Pierwszy, to oddanie gminie sołectw bez elektrowni, jak ustaliliśmy na mediacjach. Drugi, to przyjęcie rozporządzenia zgodnie z którym od 1 stycznia 2018 roku do gminy wracają wszystkie zabrane nam tereny. Wniosek ma już wojewoda. Trzeci, to wersja miasta, które chce się ograniczyć do jałmużny wypłacanej przez jakiś czas - powiedział Piontkowski.
Zapowiedział wyjazd grupy mieszkańców gminy Dobrzeń Wielki do Warszawy. Jedziemy do stolicy w najbliższy czwartek. Chcemy zrobić konferencję prasową i porozmawiać z władzami Legionowa. Powiemy, czego można się spodziewać i jak sprawa wygląda według naszych doświadczeń. Na pewno nie zrezygnujemy z naszych postulatów. Będziemy robić swoje. Rządy się zmieniają i już po najbliższych wyborach może być zupełnie inna sytuacja. Odzyskamy co utraciliśmy - powiedział Piontkowski.
W Legionowie odbyło się niedawno referendum, w którym większość uczestników opowiedziała się przeciwko włączeniu ich gminy do projektowanej metropolii warszawskiej.
Władze Opola podtrzymują wolę rozmów z zarządem Dobrzenia Wielkiego, jednak zdaniem opolskiego ratusza w grę wchodzi jedynie wsparcie finansowe dla gminy, która wraz z terenem utraciła znaczną część dochodów. Opole zadeklarowało już przekazanie na rzecz Dobrzenia Wielkiego ponad trzydziestu milionów złotych w ciągu najbliższych czterech lat. Wiceprezydent Opola Mirosław Pietrucha zaprzeczył, jakoby w trakcie mediacji miasto zgodziło się na korektę granic z gminą Dobrzeń Wielki.
Dobrzeń Wielki jest jedną z czterech gmin, której część terenów przyłączono do miasta Opole na mocy rozporządzenia Rady Ministrów z 19 lipca 2016 roku. Decyzja rządu wzbudziła szereg protestów samorządowców, polityków i mieszkańców tych gmin. W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia 2016 roku grupa kilkunastu przeciwników powiększenia Opola rozpoczęła głodówkę w GOK w Dobrzeniu Wielkim. Po kilkunastu dniach protest przerwano i rozpoczęto mediacje z udziałem strony rządowej oraz biskupa diecezji opolskiej. Rozmowy zostały zerwane przez prezydenta Opola, który uznał za prowokacyjny fakt uczestnictwa członków zespołu mediacyjnego ze strony gminy Dobrzeń Wielki w "Marszu dla Samorządności".
W trakcie zapytań poselskich pod koniec marca odpowiadając w Sejmie na pytanie posła Tomasza Kostusia wiceminister spraw wewnętrznych Jarosław Zieliński poinformował, że rząd popiera ideę mediacji jako drogi do rozwiązywania sporów, jednak nie ma obecnie argumentów, by ich przedmiotem była korekta granic administracyjnych Opola określonych rozporządzeniem z 19 lipca ubiegłego roku.
(pj)