Wiedeński dziennik „Der Standard” powraca do sprawy śmierci Jeremiasza Barańskiego. Chodzi głównie o oskarżenia 6 funkcjonariuszy austriackiej bezpieki, którym „Baranina” zarzucił przed śmiercią korupcję, a odpowiedni dokument złożył na ręce swego obrońcy Karla Bernhausera.
Dokument liczy 6 stron i napisany jest po polsku. Adwokat wniósł oskarżenie do wiedeńskiej prokuratury, która przekazała go do tłumaczenia. Szef prokuratury zwrócił się do kancelarii tłumaczy przysięgłych z prośbą, o jak najszybsze przygotowanie tekstu w języku niemieckim.
Choć tłumaczenia jeszcze nie ma, to – co ciekawe – inny szef Naczelnej Prokuratury Miasta i Landu Wiedeń już nazwał oskarżenia aktem zemsty. Jego zdaniem pojawiające się w Polsce wątpliwości, czy Barański rzeczywiście popełnił samobójstwo, to „legendy i zdradzieckie pchnięcia sztyletem”.
W gminie, gdzie mieszkał „Baranina” panuje coś w rodzaju żałoby po Polaku z austriackim paszportem. Nawet nie możemy powiedzieć, że mieliśmy tu prawdziwego mafiozo, a jedynie domniemanego - żałują mieszkańcy 2-tysięcznego miasteczka niedaleko Wiednia.
foto Archiwum RMF
15:05