W sprawie ustawy medialnej w Polsce nie chodzi tylko o los jednej firmy, ale o wolność mediów i przestrzeń medialną, która zostanie rażąco naruszona - oświadczył rzecznik Departamentu Stanu Ned Price, ponownie zachęcając prezydenta Andrzeja Dudę do zablokowania tego prawa.

REKLAMA

Zauważył pan, że właścicielem TVN-u jest amerykańska spółka Discovery. Oczywiście, chcemy, by nasze firmy były traktowane uczciwie na całym świecie, ale tu chodzi o coś więcej niż jedna firma - powiedział Price podczas konferencji prasowej w odpowiedzi na pytanie dziennikarza TVN Marcina Wrony.

Tu chodzi też o wolność mediów. Tu chodzi o przestrzeń medialną w Polsce, która - jeśli ta ustawa wejdzie w życie w obecnej formie - obawiamy się, że rażąco ją naruszy i nie chcemy tego widzieć - dodał.

Rzecznik resortu dyplomacji ponownie zachęcił prezydenta Dudę do "potwierdzenia wcześniejszych wypowiedzi w obronie wolności słowa, świętości umów i wspólnych wartości, na których opierają się nasze relacje".

Rzecznik odmówił odpowiedzi na pytanie, jak przyjęcie ustawy medialnej wpłynęłoby na stosunki polsko-amerykańskie.

Nie sądzę, żeby było pomocne rozważanie hipotetycznych sytuacji właśnie dlatego, że mamy nadzieję, że pozostanie ona hipotetyczna - podkreślił Price.

W piątek podobne zdanie na temat polskiej ustawy wyraziła zastępczyni Price'a - Jalina Porter, zaś nowy list w sprawie opublikowali senatorowie z komisji spraw zagranicznych Senatu, demokratka Jeanne Shaheen i republikanin Jim Risch.

Apel do prezydenta i akcja zbierania podpisów

Telewizja TVN zbiera podpisy pod apelem do prezydenta o zawetowanie ustawy. Do tej pory podpisało się pod nim ponad 2 mln 400 tysięcy osób.

Protesty w całej Polsce

W związku z ustawą w całej Polsce odbyły się w niedzielę manifestacje. Protesty zorganizowano w blisko 130 miejscowościach. Największa miała miejsce w Warszawie, przed Pałacem Prezydenckim zgromadziło się kilka tysięcy ludzi.

Głos zabrał między innymi dyrektor programowy TVN Edward Miszczak. Podziękował wszystkim, którzy przyszli za to, że bronią wolnych mediów.

Nie przyszedłem tutaj, żeby bronić swojego miejsca pracy, tylko żeby bronić pilota telewizyjnego. Nie będą nam mówić, co naciskać, chcemy oglądać własne programy - mówił do zgromadzonych.

/ Radek Pietruszka / PAP
/ Jakub Rutka / RMF FM
/ Jakub Rutka / RMF FM
/ Jakub Rutka / RMF FM
/ Jakub Rutka / RMF FM
/ Jakub Rutka / RMF FM
/ Jakub Rutka / RMF FM
/ Jakub Rutka / RMF FM
/ Radek Pietruszka / PAP
/ Radek Pietruszka / PAP

"Lex TVN" przyjęte przez Sejm

W piątek Sejm odrzucił bezwzględną większością głosów uchwałę Senatu o odrzuceniu "lex TVN". Ustawa trafiła w poniedziałek do prezydenta Andrzeja Dudy. Głowa państwa ma 21 dni na jej podpisanie lub odrzucenie.

Za odrzuceniem uchwały Senatu było 229 posłów, 212 było przeciw, 11 wstrzymało się od głosu.

Wśród posłów, którzy zdecydowali o odrzuceniu uchwały Senatu było 225 posłów klubu PiS, 3 posłów Kukiz'15 oraz 1 poseł niezrzeszony. Wśród głosujących "za" był m.in. wiceminister sportu Łukasz Mejza, który zapowiadał w tym czasie urlop.

Przeciw zagłosowało 124 posłów KO, 44 - Lewicy, 24 - Koalicji Polskiej, 8 - Polski 2050, 4 - Porozumienia, 4 - koła Polskie Sprawy, 3 - PPS i jeden poseł niezrzeszony.

Wstrzymało się 10 posłów Konfederacji oraz jeden niezrzeszony.

"Lex TVN". O co chodzi w ustawie?

Nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji, tzw. "lex TVN", dotyczy przyznawania koncesji mediom należącym do zagranicznego kapitału. Wprowadza zasadę, że w Polsce mogą nadawać tylko takie media, w których udział zagranicznego kapitału nie przekracza 49 proc., chyba że ma siedzibę na terenie Europejskiego Obszaru Gospodarczego, a więc Unii Europejskiej, Islandii, Norwegii i Liechtensteinu.

Politycy PiS przekonują, że nowe prawo ma chronić polskie media przed przejęciem przez kapitał rosyjski, chiński czy arabski.

W opinii ekspertów zmiany w prawie spowodują, że stacja TVN straci koncesję na nadawanie, chyba że zostanie sprzedana przez obecnego właściciela, czyli amerykański koncern Discovery.