Przyjmuję z zadowoleniem dzisiejsze oświadczenie Departamentu Stanu USA ws. sankcji, które mogą spotkać firmy zaangażowane w projekt Nord Stream II - napisał we wtorek wieczorem na Twitterze premier Mateusz Morawiecki. Wcześniej rzeczniczka Departamentu Stanu Heather Nauert oświadczyła, że Stany Zjednoczone są przeciwne budowie gazociągu Nord Stream 2, a przedsiębiorstwa zagraniczne związane z tym projektem mogą być - na podstawie ustawy Kongresu - "wystawione na amerykańskie sankcje".
Przyjmuję z zadowoleniem dzisiejsze oświadczenie Departamentu Stanu USA ws. sankcji, które mogą spotkać firmy zaangażowane w projekt Nord Stream II - napisał we wtorek wieczorem na Twitterze premier Mateusz Morawiecki.
Zdaniem premiera Morawieckiego projekt gazociągu podmywa "europejskie bezpieczeństwo energetyczne prowadząc do monopolizacji dostaw gazu oraz zagraża Ukrainie - powinien zostać zatrzymany".
Rzeczniczka Departamentu Stanu Heather Nauert oświadczyła we wtorek, że Stany Zjednoczone są przeciwne budowie gazociągu Nord Stream 2, a przedsiębiorstwa zagraniczne związane z tym projektem mogą być - na podstawie ustawy Kongresu - "wystawione na amerykańskie sankcje".
Nauert odpowiadając na pytanie korespondentki TVP Zuzanny Falzmann, o stanowisko 39. senatorów, którzy 15 marca 2018 r. w liście do zastępcy sekretarza stanu Johna Sullivana (adresatem listu był również minister skarbu USA Steven Mnuchin) zaapelowali o przeciwstawienie się budowie Nord Stream 2, przypomniała, że ustawa Kongresu przyjęta w sierpniu ubiegłego roku (CAATSA - Ustawa o przeciwstawianiu się przeciwnikom Ameryki poprzez sankcje) zakłada możliwość ukarania sankcjami firm, które ewentualnie wezmą udział w budowie gazociągu Nord Stream 2.
Ustawa CAATSA nie została jeszcze w pełni wprowadzona w życie przez administrację prezydenta USA Donalda Trumpa, mimo że termin jej realizacji upłynął na początku listopada 2017 r.
Administracja prezydenta Trumpa tłumaczy powolne tempo wprowadzania w życie postanowień tej ustawy m.in. protestami państw UE w tym Austrii oraz Niemiec, które obawiają się, że wprowadzenie sankcji przewidzianej w ustawie CAATSA wobec sektora energetycznego Rosji, może rykoszetem uderzyć w niemieckie i austriackie firmy realizujące projekty w tym sektorze rosyjskiej gospodarki.
Przedstawiciele Departamentu Stanu - zwróciła uwagę rzeczniczka tego resortu w wtorek - spędzili dużo czasu "wyjaśniając partnerom i sojusznikom Stanów Zjednoczonych wynikające dla nich konsekwencje w przypadku wejścia w życie postanowień ustawy CAATSA".
Jasno daliśmy do zrozumienia, że (zagraniczne firmy - PAP), które współdziałają z rosyjskim sektorem budowy gazociągów, mogą ucierpieć z powodu sankcji przewidzianych ustawą CAATSA - podkreśliła Nauert.
Rzeczniczka Departamentu Stanu, podczas swojego wystąpienia we wtorek przypomniała, że Stany Zjednoczone są przeciwne budowie gazociągu Nord Stream 2 ponieważ uważają, że projekt ten "może podkopać ogólne bezpieczeństwo energetyczne i stabilność Europy i daje Rosji dodatkowe narzędzie nacisku na państwa Europy takie jak Ukraina.
Pamiętamy co Rosja zrobiła w przeszłości wobec Ukrainy, zakręcając kurek gazociągu w środku zimy, przez co wiele ukraińskich rodzin nie miało ogrzewania, nie mogło przygotować posiłków. Naszym zdaniem jest to po prostu niegodziwe - podkreśliła Nauert.
W tym samym duchu wypowiadała się we wtorek przedstawicielka Departamentu Stanu USA Sandra Oudkirk z Biura Zasobów Energii podczas zorganizowanej w Brukseli przez think tank Wilfried Martens Centre for European Studies konferencji "Gospodarka a geopolityka. Nord Stream 2, Ukraina i bezpieczeństwo energetyczne Europy".
Oudkirk w wypowiedzi zamieszczonej na Twitterze m.in przez Stałe Przedstawicielstwo Stanów Zjednoczonych przy Unii Europejskiej, stwierdziła, że "Nord Stream 2 nie jest tylko przedsięwzięciem komercyjnym; jest kolejnym przykładem wykorzystywania przez Rosję surowców energetycznych jako broni politycznej. Zgadzamy się z wieloma z naszych europejskich partnerów, że Nord Stream 2 zredukowałby możliwości dywersyfikacji źródeł energii".
(ph)