Specjalne oddziały milicji odbiły z rąk demonstrantów budynek Państwowej Komisji Wyborczej w stolicy Kirgistanu. Przed gmachem trwa jednak wielotysięczny wiec. Protestujący domagają się dymisji tymczasowego prezydenta.
Manifestanci oprócz dymisji Kurmanbeka Bakijewa chcą zarejestrowania kandydatury biznesmena Urmatbeka Baryktabasova. 10 lipca w Kirgistanie mają się odbyć wybory prezydenckie. Do tego czasu władzę ma sprawować Bakijew, organizator masowych protestów i zamachu stanu z kwietnia tego roku.
Demonstranci uważają, że skoro Bakijew rządzi krajem i jednocześnie startuje w nadchodzących wyborach, nie gwarantuje to przeprowadzenia uczciwego głosowania.