"Rezygnacja z pomysłu podniesienia składek na ZUS - będzie oznaczała pojawienie się deficytu w przyszłorocznym budżecie państwa" - mówi dziennikarzowi RMF FM minister finansów, inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński.
Jak już informowaliśmy w Faktach, rząd wycofuje się z planów zniesienia limitu zarobków - około 150 tysięcy złotych rocznie - powyżej którego nie płaci się składek emerytalnych. Chodzi o tak zwaną 30-krotność składek.
Minister finansów Jerzy Kwieciński szacuje, że deficyt jaki pojawi się z tego powodu może sięgać pięciu miliardów złotych. Tyle miało przynieść nałożenie na najlepiej zarabiających wyższych składek ZUS.
Jeżeli by nie było zniesienia 30-krotności to się robi przynajmniej 5 miliardowa dziura a to oznacza większy deficyt - tłumaczy minister Kwieciński.
W przyszłym roku deficytu w budżecie miało nie być. Przynajmniej taki projekt budżetu przed wyborami ujawnił rząd. Jednak jak uspokajają eksperci samo pojawienie się deficytu w budżecie nie jest niczym groźnym.
Zgodnie z projektem budżetu na 2020 r. dochody i wydatki miały wynieść po 429,5 mld złotych.