Marszałek Sejmu przekazał do Sądu Najwyższego odwołanie od swojego postanowienia o wygaszeniu ich mandatów poselskich. Szymon Hołownia skierował jednak pismo nie do Izby Kontroli Nadzwyczajnej, ale Izby Pracy tego sądu. Co więcej, w Izbie Pracy niemal natychmiast po zarejestrowaniu spraw Kamińskiego i Wąsika wyznaczono terminy ich rozpraw – obie na 10:00 w środę, 10 stycznia.
Kiedy w ostatni piątek odwołania od postanowienia Marszałka złożył w Sądzie Najwyższym pełnomocnik Kamińskiego i Wąsika, oba zostały zarejestrowane w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. To do tej izby z mocy prawa powinny trafiać podobne odwołania, bo w jej kompetencjach znajdują się zarówno sprawy związane z Kodeksem wyborczym, jak sprawy publiczne.
Prawnicy Marszałka podzielają jednak zastrzeżenia do niezawisłości jej sędziów - cały skład tej Izby stworzonej równocześnie ze zniesioną już Izbą Dyscyplinarną został powołany z udziałem tzw. neo-KRS. Dla pozostałych izb SN a także Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i TSUE Izba Kontroli Nadzwyczajnej nie jest prawidłowo powołanym sądem europejskim.
Uzasadniając skierowanie odwołań Kamińskiego i Wąsika nie do Izby Kontroli, ale do Izby Pracy SN szef gabinetu Marszałka Stanisław Zakroczymski wyjaśnił, że jego intencją było uzyskanie orzeczenia niepodważalnego Żeby zapewnić wszystkim zainteresowanym w tej sprawie, również dwóm zainteresowanym panom, aby orzeczenie które w tej sprawie zapadnie było wydane przez sędziów, których status nie budzi żadnych wątpliwości.
W Izbie Pracy (która przed tzw. reformą Sądu Najwyższego zajmowała się także sprawami publicznymi i wyborczymi) odwołania od postanowień o wygaszeniu mandatów zarejestrowano niemal natychmiast po wpłynięciu. Chwilę później wyznaczone zostały także trzyosobowe składy sędziowskie i pojawiły się wokandy. Wynika z nich, że obie sprawy odbędą się 10 stycznia o 10:00.
Co ciekawe, Izba Pracy, do której trafiły odwołania jest izbą mieszaną, złożoną zarówno przez "starych" sędziów, których sposób powołania nie jest kwestionowany, i tzw. neo-sędziów. Z ogłoszonych wokand wynika, że ws. odwołania Mariusza Kamińskiego będą decydować "starzy" sędziowe SN Jolanta Frańczak i Dawid Miąsik, pod przewodnictwem sędziego Bohdana Bieńka, a sprawę Macieja Wąsika rozpatrzy skład sędziów, powołanych z udziałem neo-KRS: Renata Żywicka, Romuald Dalewski pod przewodnictwem Roberta Stefanickiego (wszyscy powołani we wrześniu 2022 r.).
Terminy rozpraw mogą rozwiązać problem, stojący właśnie przed Marszałkiem Sejmu. Prawnicy twierdzą wprawdzie, że Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik od ogłoszenia prawomocnego wyroku nie mają prawa wykonywania mandatu poselskiego, już jednak to ignorowali, biorąc udział w głosowaniach podczas ostatniego posiedzenia Sejmu. Sytuacja mogłaby się powtórzyć także w środę, kiedy Sejm zbiera się ponownie.
O tym, że to problem świadczy zakłopotanie dyrektora gabinetu Marszałka Sejmu Stanisława Zakroczymskiego, który zapytany o to, czy Wąsik i Kamiński będą mogli uczestniczyć w obradach odparł wymijająco: Nie jestem upoważniony do przekazywania informacji z zakresu spraw porządkowych. Wiem, że jeszcze w tym tygodniu powinien odbyć się briefing pana Marszałka Sejmu.
Status Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika zostanie zaś rozstrzygnięty właśnie w dniu i o tej samej godzinie, kiedy ma się ponownie zebrać Sejm.
Już w zeszły piątek SN informował, że wpłynęły odwołania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika od decyzji marszałka Sejmu o wygaszeniu ich mandatów poselskich. Tamte odwołania zostały złożone bez pośrednictwa marszałka Sejmu i skierowano je do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.
Zakroczymski mówił wówczas, że "Kodeks wybroczy nie pozostawia żadnych wątpliwości: jedyną drogą którą posłowie mogą złożyć odwołanie do SN, jest to droga przez marszałka Sejmu".
Obrońca Kamińskiego, mec. Michał Zuchmantowicz mówił wtedy, że odwołania zostały w piątek złożone "w sposób dwojaki" - do marszałka Sejmu, ale także bezpośrednio do Sądu Najwyższego - "ponieważ nie mamy pewności i zaufania co do prawidłowości działania ze strony marszałka". Zabezpieczamy się na wszelkie możliwe sposoby, aby nie było sytuacji, że coś zostanie przetrzymane i jakiś termin upłynie - wskazywał adwokat.
Jak ocenił w środę mec. Zuchmantowicz przepisy nie dają marszałkowi Sejmu podstawy, do tego, aby wybierać właściwą izbę tego sądu. Odwołanie kieruje się do SN, a rozdział następuje już w ramach struktury SN - dodał adwokat.
Marszałek Sejmu postanowienia w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatów poselskich posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika z upływem 20 grudnia 2023 r. wydał w czwartek, 21 grudnia.
Hołownia w uzasadnieniu wskazał, że konstytucja przewiduje, iż wybraną do Sejmu lub do Senatu nie może być osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego, zaś zgodnie z Kodeksem wyborczym prawa wybieralności w wyborach do Sejmu nie ma osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego lub umyślne przestępstwo skarbowe. Skutkiem utraty prawa wybieralności jest (...) wygaśnięcie mandatu posła - podało CIS.
Uważam, że jest to decyzja nielegalna i będę się odwoływał - zapowiadał Kamiński przy okazji posiedzenia sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych.
Były szef CBA i były minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński oraz jego były zastępca Maciej Wąsik, zostali skazani 20 grudnia br. prawomocnym wyrokiem na dwa lata pozbawienia wolności w związku z tzw. aferą gruntową.
Sprawa wróciła na wokandę po ponad ośmiu latach w związku z czerwcowym orzeczeniem SN. Na początku czerwca br. SN w Izbie Karnej uchylił umorzenie sprawy b. szefów CBA dokonane jeszcze w marcu 2016 r. przez Sąd Okręgowy w Warszawie w związku z zastosowanym przez prezydenta Andrzeja Dudę prawem łaski wobec nieprawomocnie skazanych b. szefów CBA i przekazał sprawę SO do ponownego rozpoznania.