Już dziś może zapaść decyzja o wysłaniu dodatkowych polskich żołnierzy do Afganistanu - zapowiedział w rozmowie z dziennikarką RMF FM, wiceminister obrony Stanisław Komorowski. To reakcja na wczorajszą potyczkę z talibami, w której zginął kapitan Daniel Ambroziński, a czterech polskich żołnierzy zostało rannych.
Minister Bogdan Klich w tej chwili rozważa zasadność uzupełnienia naszego dwutysięcznego kontyngentu, na krótki okres miesiąca lub dwóch. Potem dodatkowy odwód strategiczny, nie większy niż 200 ludzi - mówi Komorowski. Decyzja ma zapaść szybko, bo wybory w Afganistanie odbędą się 20 sierpnia, a im bliżej do wyborów, tym większa aktywność ekstremistów i coraz częstsze ataki na wojska koalicji.
Polsko-afgański patrol pieszy wczoraj rano wpadł w zasadzkę w dystrykcie Ajiristan: czterech żołnierzy zostało rannych, ich dowódca zaginął. Jego ciało odnaleziono w rejonie walk, po blisko dobie poszukiwań. W miejscu, w którym ostatni raz widziano kapitana, rannego, po powrocie tam żołnierzy, jak tylko to było możliwe, po zakończeniu ostrzału, ciała tam nie było - wyjaśniał Komorowski.
Wg niego Polacy nie mają tylu śmigłowców w Afganistanie, by mogły osłaniać każdy patrol. Trzech rannych żołnierzy jest hospitalizowanych w Afganistanie, najbardziej poszkodowany został przewieziony do amerykańskiego szpitala wojskowego w Ramstein w Niemczech; według lekarzy życie żadnego z nich nie jest zagrożone. Kapitan Ambroziński jest dziesiątym polskim żołnierzem, który zginął w Afganistanie.