Jako czytelnie, stacja paliw, a nawet zakład pogrzebowy działały w miniony weekend sklepy, które w niedziele, zgodnie z prawem, powinny być zamknięte. Przedsiębiorcy skarżą się, że są zmuszani przez ustawę o zakazie handlu w niedziele do brania udziału w wyścigach na absurdalne pomysły. Z kolei Państwowa Inspekcja Pracy, która prowadzi w tej sprawie kontrole, jest zadowolona. "Na pierwszy rzut oka, pracodawcy poważnie potraktowali ustawowe zapisy".

REKLAMA

Państwowa Inspekcja Pracy przeprowadziła w minioną niedzielę kontrole tam, gdzie według zapowiedzi sieci handlowych sklepy wielkopowierzchniowe miały być otwarte.

W ramach kontroli inspektorzy sprawdzili 257 placówek handlowych, wśród których 40 należało do sieci Intermarche, stwierdzając, że 95 było zamkniętych (w tym 31 działających jako Intermarche). W pozostałych 162 skontrolowanych sklepach, zgodnie z deklaracjami przedsiębiorców, handel był prowadzony w oparciu o wyłączenia z ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni, bądź w dniu kontroli nie było możliwe dokonanie ustaleń ze względu na brak osób uprawnionych do złożenia wyjaśnień.

W 96 przypadkach handel prowadzony był zgodnie z przepisami przez przedsiębiorcę będącego osobą fizyczną wyłącznie osobiście, we własnym imieniu i na własny rachunek lub też przy pomocy członków jego rodziny. Ale właściciele sklepów szukali też innych sposobów na obejście zakazu handlu w niedzielę.

8 sklepów, w tym 7 marketów działało jako placówki kulturalne, głównie czytelnie i kluby czytelnika. Jeden sklep pracował w niedzielę jako zakład pogrzebowy, kolejny jako stacja paliw, jeszcze jeden był otwarty z racji umieszczenia na dworcu kolejowym. Ostatni pracował w niedzielę, utrzymując, że zajmował się głównie sprzedażą wyrobów tytoniowych.

"Przynajmniej na pierwszy rzut oka pracodawcy poważnie potraktowali ustawowe zapisy"

Inspektorzy PIP czekają na przedłożenie dokumentów, sprawdzają te, które zostały im pokazane. Do czasu zakończenia czynności kontrolnych i wydania środków prawnych nie będzie możliwe przesądzenie, ile placówek naruszało postanowienia ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni.

Jestem zadowolona z tych wstępnych wyników, bo pokazują one, że, przynajmniej na pierwszy rzut oka, pracodawcy poważnie potraktowali ustawowe zapisy i się do nich zastosowali - mówi Katarzyna Łażewska-Hrycko, Główny Inspektor Pracy. Jednocześnie chcę podkreślić, że w zależności od potrzeb będziemy kontynuowali niedzielne kontrole placówek handlowych i jesteśmy gotowi reagować na każde zgłoszenie o podejrzeniu omijania przepisów. Przypadki łamania obowiązującego zakazu, w szczególności podejmowanie pozornych działań, będą przez nas sankcjonowane z wykorzystaniem wszystkich posiadanych środków prawnych - zapowiedziała.

"Zakazu handlu w niedzielę nie chce nikt poza politykami"

O zakazie handlu w niedzielę krytycznie wypowiadają się przedsiębiorcy. Dyskonty nie chcą ograniczać handlu w niedziele, bo to dla nich ważna część zysku, ale i okazja do nadrabiania strat wynikających z pandemii Covid-19 czy rosnącego udziału w rynku sektora e-commerce.

Zakazu handlu w niedzielę nie chce nikt poza politykami. Północna Izba Gospodarcza powtarza to od wielu miesięcy. Nie jestem wielbicielką forteli prawnych, bo pokazują one, że przepisy można traktować bardzo lekko. To psucie prawa - mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie. Handel w niedzielę powinien być dozwolony na takich zasadach, by przedsiębiorcy nie prześcigali się w absurdalnych pomysłach - dodaje.

Jej zdaniem, do tematu zakazu handlu w niedzielę należy podejść jak do eksperymentu gospodarczego, który się nie udał.

Polacy mieli okazję powiedzieć "nie" handlowi w niedzielę przez ostatnie kilka miesięcy, gdy dyskonty i hipermarkety wykorzystywały fortel na placówkę pocztową. Okazało się zupełnie odwrotnie. Parkingi wypełnione po brzeg, sklepy z rekordowym zainteresowaniem, można powiedzieć więc, że opinia mieszkańców jest jednoznaczna. Musimy się też odwołać do przyzwyczajeń konsumenckich, giełda w niedzielę w wielu miejscowościach jest częścią tradycji połączenia niedzielnego spaceru i zakupów. Co więcej, również targowiska i małe sklepy do zakazu handlu podchodzą coraz bardziej sceptycznie, bo widzą, że marketingowa machina dyskontów sprawia, że ludzie robią zakupy na zapas i nie potrzebują już mniejszych sklepów do codziennego funkcjonowania - mówi Hanna Mojsiuk.

Co z referendum ws. zakazu handlu w niedziele?

Przedsiębiorcy sceptyczni są także do inicjatywy referendum w sprawie handlu w niedzielę. Według dyrektora Izby Piotra Wolnego najlepszą oceną handlu w niedzielę jest to, że ludzie chcą wtedy robić zakupy, a sklepy prowadzić działalność.

Wolność gospodarcza powinna być wartością nadrzędną nad regulacjami mającymi charakter przede wszystkim polityczny. Jest przestrzeń do dyskusji w sprawie handlu w niedzielę. Jestem przekonany, że dyskonty są w stanie zgodzić się na warunki, by dodatkowo opłacać pracowników będących w pracy w niedzielę. Obecna sytuacja tak naprawdę nie jest korzystna dla nikogo - mówi Piotr Wolny.

Zakaz handlu w niedzielę został uszczelniony 1 lutego 2022. Przez kilka miesięcy większość sklepów handlowała w niedzielę jako "placówki pocztowe". W tym roku przypada 7 niedziel handlowych: 30 stycznia, 10 kwietnia, 24 kwietnia, 26 czerwca, 28 sierpnia, 11 i 18 grudnia.