Wciąż nie ma zgody wśród europejskich państw na ratyfikowanie umowy o wolnym handlu między Unią a państwami Mercosur, czyli krajami Ameryki Południowej. Najmocniej protestują Francja i Polska. "To bardzo ważne porozumienie handlowe, które ma ogromne znaczenie geopolityczne. Jeśli go nie domkniemy w tej chwili, to państwa Ameryki Południowej rozbudują swoje stosunki z Chinami" - komentuje Bartłomiej Nowak, ekspert z Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego.

REKLAMA

Negocjacje w sprawie umowy o wolnym handlu między Unią Europejską a państwami Ameryki Południowej stowarzyszonymi w organizacji Mercosur (Argentyna, Brazylia, Paragwaj, Boliwia i Urugwaj) zaczęły się w 1999 r. Dopiero po 20 latach rozmów - w 2019 r. - podpisano umowę o utworzeniu strefy wolnego handlu dla 700 mln ludzi, ale wciąż nie weszła ona w życie.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Czy Francja i Polska zablokują umowę UE-Mercosur?

Przeciwko umowie w obecnej formie opowiada się część unijnych państw - na czele z Francją i Polską. To pokłosie protestów rolniczych w obu krajach.

"Przekonanie o zdrowej polskiej żywności jest w wielu obszarach mitem"

Bardzo krytycznie do zapisów umowy UE-Mercosur odnosi się polskie Ministerstwo Rolnictwa. Rolnicy z Francji i Polski podkreślają, że w wyniku umowy unijny rynek mogą zalać tańsze produkty z krajów Ameryki Południowej, które nie spełniają surowych norm UE dotyczących hodowli i produkcji rolnej.

Polska słynie z tego, że ma w swojej żywności jeden z najwyższych na świecie poziom antybiotyków. Przekonanie o zdrowej polskiej żywności jest w wielu obszarach mitem - mówi RMF FM Bartłomiej Nowak z Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego. Pamiętam, jak nasze jabłka nie zostały wpuszczone na rynek kanadyjski ze względu na to, że obecny w nich poziom pestycydów trzykrotnie przekraczał dopuszczalne na tamtym rynku normy - dodał.

Powstanie mniejszość, która zablokuje umowę?

W tym tygodniu premier Donald Tusk po posiedzeniu rządu przekazał, że Polska nie zaakceptuje porozumienia w sprawie umowy o wolnym handlu między UE a Mercosur w obecnym kształcie. Jak wskazano, nie uwzględnia ona interesów polskiego sektora rolnego.

Trwają działania dyplomatyczne, by zbudować mniejszość, która zablokuje wdrożenie umowy o wolnym handlu między Europą a krajami Mercosur - powiedział wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz podczas wspólnej konferencji z ministrem rozwoju i technologii Krzysztofem Paszykiem i wiceministrem rolnictwa Stefanem Krajewskim.

Jeśli umowa będzie miała charakter czysto handlowy, mogłaby zostać przyjęta tylko na poziomie europejskim, przez Komisję Europejską i Parlament Europejski. Wówczas wymagane byłoby poparcie 15 z 27 krajów Unii. Jeśli natomiast będzie szersza i będzie wykraczała poza kwestie handlowe, konieczne będzie zaangażowanie w proces decyzyjny parlamentów krajowych.

Niedawno Kaja Kallas, była premier Estonii i nowa szefowa unijnej dyplomacji, przestrzegała "buntowników", że jeśli Unia nie zawrze szybko porozumienia o wolnym handlu z krajami Ameryki Południowej, to zrobią to za nią Chiny.

"Powinniśmy spojrzeć na interes europejski"

Bartłomiej Nowak w rozmowie z reporterem RMF FM Michałem Radkowskim przyznaje, że Unia powinna jak najszybciej ratyfikować umowę z krajami Mercosur.

Poszczególne państwa unijne starają się patrzeć wyłącznie poprzez swój własny pryzmat albo konkretnej grupy zawodowej, jak w przypadku Francji czy Polski. Natomiast my powinniśmy spojrzeć przede wszystkim na interes europejski, bo stawka jest tu zdecydowania większa. A Unia tym bardziej powinna taką umowę ratyfikować, jeśli weźmiemy pod uwagę to, co może za chwilę się stać w Stanach Zjednoczonych i jaka będzie polityka handlowa Donalda Trumpa - uważa ekspert.