Jeden dzień i cztery napady. W Goleniowie w Zachodniopomorskiem pracownikowi poczty ukradziono kasetkę, w której było kilkadziesiąt tysięcy złotych. Konwojent został postrzelony. Do napadów na placówki bankowe doszło natomiast w Nowej Hucie, w Czechowicach-Dziedzicach i w Krośnie. Nie wiadomo, ile pieniędzy padło łupem rabusiów.
Do napadu w Goleniowie doszło w czwartek po południu. Pracownik poczty zbierał w centrum miasta pieniądze od różnych instytucji. Kiedy wchodził z kasetką z pieniędzmi do swojego samochodu, podbiegł do niego mężczyzna i przystawił broń do piersi. Zażądał oddania kasetki; gdy konwojent nie zareagował, postrzelił go w nogę. Wybił szybę w samochodzie i ukradł kasetkę, po czym uciekł.
Napastnik pobiegł w stronę pobliskiego osiedla bloków mieszkalnych. Uciekał z miejsca napadu z drugą osobą. Mężczyźni byli zamaskowani. Postrzelony pracownik poczty jest przytomny, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Dokładnie kilka minut po godz. 17 w czwartek doszło do napadu na placówkę bankową na osiedlu Krakowiaków 4 w Nowej Hucie. Około 50-letni mężczyzna sterroryzował przedmiotem przypominającym broń pracownice banku.
Na Śląsku dwaj ubrani na czarno i zamaskowani mężczyźni napadli na bank przy ulicy Sobieskiego w Czechowicach-Dziedzicach. Na szczęście nikt nie ucierpiał w czasie napadu.
Późnym popołudniem doszło do napadu na placówkę bankową w Krośnie. Tuż przed zamknięciem banku wszedł do niego mężczyzna, sterroryzował pracowników czymś, co wyglądało jak pistolet.
Nie wiadomo, ile pieniędzy padło łupem złodziei podczas wszystkich trzech napadów.