W kilku miastach pobieranie przez gminy tzw. opłaty stałej za korzystanie z przedszkoli zostało uznane za niezgodne z prawem. Podobnie może być w Krakowie i Tarnowie - pisze "Dziennik Polski".
We Wrocławiu Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił uchwałę, która zezwalała na pobieranie co miesiąc ok. 150 zł od jednego dziecka wpisanego do przedszkola. Prawnicy argumentowali, że taka opłata powinna być naliczana w zależności od liczby godzin, które dzieci spędzają w placówce oraz od nadprogramowych propozycji dla maluchów. Czesne zostało także uchylone przez wojewodę łódzkiego w Sieradzu.
Orzecznictwo idzie teraz w takim kierunku, aby różnicować opłaty za przedszkola - mówi Mirosław Chrapusta, dyrektor Wydziału Prawnego i Nadzoru Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. W Krakowie stała opłata wynosi ok. 150 zł miesięcznie. Do tego dochodzą koszty wyżywienia - miesięcznie ok. 100 zł. Ekstra płatne są dodatkowe zajęcia, takie jak język angielski, rytmika, taniec. Jedna opłata za przedszkole, bez względu na placówkę, obowiązuje też w Tarnowie.
Urzędnicy tłumaczą, że czesne pokrywa opłaty stałe w przedszkolu: ogrzewanie, prąd, gaz. To także koszty wynikające z tego, że przedszkole zatrudnia pracowników obsługi, na przykład przygotowujących posiłki. Według Pawła Sularza, krakowskiego radnego PO, czesne, które Kraków pobiera za przedszkola, to właściwie podatek. Jego zdaniem, jest tylko kwestią czasu, aby czesne zostało uchylone.