Jaka będzie skuteczność działania nowego rządu i nowego Sejmu? To pytanie pojawiło się po wczorajszej debacie nad nowym prawem podatkowym. Sprawa nowelizacji ustawy, tak istotna dla nas i dla państwa, pokazała jak trudno będzie podejmować ważne decyzje. PSL, wchodzące w skład rządu, reprezentowane przez posła Dariusza Grabowskiego, ostro skrytykowało rządowe propozycje. W konsekwencji Grabowski został wyrzucony z klubu...

REKLAMA

Nie wszyscy ludowcy byli też tego samego zdania w głosowaniu nad prezydenckim projektem nowelizacji ustawy lustracyjnej. Dyscyplinę w głosowaniu projektu złamało trzech ludowców. Jeden z nich - Janusz Piechociński - na znak protestu zrezygnował z prac w prezydium klubu. Praca nad podatkami i lustracją przeniosła się do komisji sejmowych, a my zastanawiamy się czy czeka nas powtórka z historii i niekończące się spory i rozłamy w koalicji. Czy po tych pierwszych poważnych sejmowych testach można mówić o tym, że jedność koalicji jest zagrożona?

Dzisiejsze wydarzenia pokazały, że na pewno zagrożona jest jedność PSL. Po raz kolejny potwierdza się fakt, że ten klub nie jest monolitem. Przeciwko koalicji z SLD-UP od początku opowiadało się wielu posłów Stronnictwa. Wielu też krytykuje politykę gospodarczą rządu. Najdobitniej wyraził to Dariusz Grabowski, który za to, że głośno powiedział to, co wielu myśli po cichu, został usunięty z klubu. Broni go jego kolega Bogdan Pęk: „Nic takiego się nie stało. Po prostu wyraził wątpliwości, które w PSL są powszechne” – uważa poseł Stronnictwa. Pęk wraz z dwoma innymi parlamentarzystami złamał dyscyplinę w głosowaniu nad prezydenckim projektem nowelizacji ustawy lustracyjnej. Wprowadzona dyscyplina, nakazująca poparcie prezydenckiego projektu, zdziwiła wszystkich, bo jeszcze wczoraj ludowcy krytykowali projekt. Na znak protestu przeciwko dyscyplinie wystąpił Janusz Piechowciński, który zrezygnował z prac w prezydium klubu.

Dyscyplina prawdopodobnie została wprowadzona po rozmowie premiera Leszka Millera z liderem PSL Jarosławem Kalinowskim. Zdenerwowany szef Stronnictwa przyznał, że rozmowa była bardzo twarda. Zaprzecza jednocześnie jakoby kruszyło się poparcie dla koalicji w jego partii: „Ta koalicja jest i ma się dobrze. Nie może być tak, że przedstawiciel klubu koalicyjnego będzie mówił wbrew tej koalicji. Tak, jak to miało miejsce wczoraj” – twierdzi Kalinowski.

Sytuacja na linii PSL-SLD wyraźnie martwi premiera. Leszek Miller przypomina o nakazie lojalności: „Nie można być jednocześnie w koalicji w rządzie i w opozycji w Sejmie” – uważa szef rządu i lider SLD. Marek Borowski przypomina z kolei konflikty w koalicji AWS i zapewnia, że SLD tego nie powtórzy: „Nie można jednocześnie iść do przodu i mieć głowę do tyłu, albo odwrotnie” – powiedział polityk Sojuszu. Czy jednak twarda ręka premiera wystarczy, zobaczymy już w najbliższy wtorek, podczas głosowania nad podatkami.

foto RMF

13:45