Strajki, akcje protestacyjne i demonstracje zapowiadają górnicy, policjanci i zbrojeniówka. Swój protest będą także kontynuować lekarze. Wszyscy swych praw zamierzają dochodzić właśnie w czerwcu i przed Kancelarią Premiera.
Pięknie odnowiona za Marka Belki elewacja Kancelarii Premiera może nie przetrwać tego sezonu. Górnicy udowadniali to niejednokrotnie, rzucając na kolana poprzednie rządy. Teraz z kilofami i petardami staną przeciwko rządowi Marcinkiewicza i Sejmowi, unikającym jak ognia spraw gospodarczych. To jest chyba powodem nadciągającej fali społecznego buntu. Polityczny marketing i wystudiowane gesty nie wystarczą już premierowi, kiedy równocześnie strajkować będą policjanci, lekarze, pielęgniarki, górnicy i zbrojeniówka. A na tym pewnie nie koniec.
Na poniedziałek rano górnicy zaplanowali dwugodzinny strajk ostrzegawczy, wezmą w nim udział wszystkie śląskie kopalnie. Dziewięć dni później zamierzają natomiast wybrać się do Warszawy. Demonstrację poprowadzić ma Waldemar Bartz, który choć bierze odpowiedzialność za manifestację, nie potrafi powiedzieć, gdzie protest się zakończy. - Bo górnicy, wiadomo, krew mają gorącą. Może być różnie - zastrzega.
Jednak między strajkiem ostrzegawczym a warszawską manifestacją będzie jeszcze 9 dni – czas, który rząd może wykorzystać na rozmowy. Górnicy bowiem deklarują chęć negocjacji. Zastrzegają jednak, że nie będą prowadzić rozmów z wiceministrem gospodarki Pawłem Poncyliuszem.
Nie czekając na resztę, strajki zaczęli lekarze. Właśnie stanął oddział urologii włocławskiego szpitala; do pracy nie przyszedł nikt poza ordynatorem. Lekarzom zatrudnionym na kontraktach skończyły się w maju umowy, a nowych jeszcze nie podpisano. Co więcej, wiele wskazuje na to, że nie nastąpi to szybko, bo dyrektor szpitala nie ma na to pieniędzy, ma za to 40 mln zł szpitalnego długu.
Z kolei nasz reporter z Łodzi informuje, że lekarze jednej z największych placówek pediatrycznych - Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki - rozpoczęli strajk okupacyjny. W godzinach pracy, zamiast na oddziałach, około 300 związkowców stało na korytarzach. Na 20 czerwca zaplanowano strajk generalny. Łodzka prokuratura sprawdza, czy strajk ten jest legalny.
O przyłączeniu do strajku zdecydowała także większość trójmiejskich szpitali. W poniedziałek ma zapaść decyzja, kiedy rozpocznie się protest. Na razie nieoficjalnie wymienia się wtorek. Szpitale będą pracowały tak jak podczas ostrego dyżuru. Będą przyjmowały tylko pacjentów, którym życiu grozi niebezpieczeństwo. W szpitalu Morskim w Gdyni udało się wynegocjować, by mimo strajku pracowały oddziały onkologiczny, pediatria i stacja dializ. To jednak wyjątek. Decyzje o strajku w trójmiejskich szpitalach już zapadły. Zakończono wszystkie procedury, czyli referenda i mediacje.
W drugiej połowie czerwca odbędzie się ogólnopolska połączona demonstracja policjantów, strażaków, służby więziennej i straży granicznej. Służby mundurowe chcą wspólnie walczyć o obiecywane im od lat pieniądze. Reporter RMF Łukasz Wysocki rozmawiał z policyjnymi związkowcami. Posłuchaj, w jaki sposób zamierzają protestować:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Z kolei zbrojeniówka do Warszawy na demonstrację wybiera się 26 czerwca. Do ogólnopolskiego protestu już przystąpił największy zakład na Śląsku - Zakłady Mechaniczne Bumar Łabędy. Produkuje się tam osprzęt wojskowy i czołgi. Czego domaga się zbrojeniówka, o tym w relacji Tomasza Maszczyka:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Opozycja nie zostawia na rządzie suchej nitki i wróży, ze protesty będą się nasilać. Kto bowiem składa obietnice bez pokrycia, ten potem zbiera owoce. Propagandą nie da się ludzi nakarmić, nie da się ludziom poprawić sytuacji życiowej. Nie ma żadnych reform, żadnej poprawy sytuacji - mówi Hanna Gronkiewicz-Waltz z PO.
Lewica oskarża rząd o bezczynność w sprawach gospodarczych, które ukrywane są pod płaszczykiem pobożnych życzeń: Że będzie lepiej, że politycy PiS-u potrafią rządzić – widać, że nie potrafią rządzić i to jest problem, nastroje społeczne będą coraz gorsze, zarówno na wsi jak i w miastach - wylicza Wojciech Olejniczak z SLD.
Rząd ma trudny orzech do zgryzienia, bo jeśli ustąpi górnikom, zaraz pojawią się hutnicy; gdy podniesie pensje zbrojeniówce, po swoje ruszą pozostali.