"Rozmawialiśmy o dalszych możliwościach sankcji wobec Rosji, bowiem Ukraina oczekuje od społeczności międzynarodowej jeszcze bardziej zdecydowanych działań" - powiedział szef MSZ Jacek Czaputowicz po piątkowym spotkaniu z premierem Ukrainy.
W piątek wieczorem w Kijowie odbyło się spotkanie szefa polskiego MSZ z premierem Ukrainy Wołodymyrem Hrojsmanem. To pierwszy punkt programu wizyty polskiego ministra na Ukrainie, podczas której mają być omawiane m.in. incydent na Morzu Azowskim i kwestie dwustronne.
Pan premier (Ukrainy) pytał o możliwości dalszego nacisku. Przedstawiłem nasze stanowisko, które sprowadza się do wywierania dalszego nacisku na Rosję do czasu, aż będzie przestrzegać prawa międzynarodowego - mówił Czaputowicz dziennikarzom po tym spotkaniu. Dodał, że stanowisko UE już teraz mówi o konieczności "zwrócenia statków stronie ukraińskiej, a także zwolnienia marynarzy".
Jak zaznaczył minister, podczas spotkania rozmawiał z premierem m.in. "o dalszych możliwościach sankcji, bowiem Ukraina - jest to zrozumiałe - oczekuje od społeczności międzynarodowej jeszcze bardziej zdecydowanych działań".
Będziemy na ten temat rozmawiać i w formule ministrów spraw zagranicznych państw NATO, OBWE, także Rada Bezpieczeństwa ONZ jest zaangażowana w te kwestie - zapowiedział polityk. Przyznał jednocześnie, że nie wie, na ile realne jest oczekiwanie strony ukraińskiej w sprawie "bardziej symetrycznych" reakcji NATO czy UE na blokowanie dostępu do części terytorium Ukrainy przez Rosję.
Myślę, że społeczność międzynarodowa, w tym państwa UE, muszą jeszcze dalej przeanalizować te kwestie, podjąć właściwe decyzje - ocenił szef dyplomacji.
Wśród tematów rozmów Czaputowicz wymienił także projekt gazociągu Nord Stream 2. Jak mówił, projekt jest zdecydowanie krytykowany przez ukraińskiego premiera jako "sprzyjający realizacji interesów rosyjskich". Nasze stanowisko jest zbieżne. Ukraina oczekuje wstrzymania realizacji tego projektu - podkreślił szef MSZ.
Podczas bardzo dobrej - według niego - rozmowy z Hrojsmanem polski minister zwrócił też uwagę na "oczekiwanie ze strony polskiej, że władze Ukrainy pozwolą na dokonanie ekshumacji polskich ofiar wojen i konfliktów leżących na ziemi ukraińskiej". Uzyskałem obietnicę, że pan premier w tej sprawie będzie rozmawiał, czyniąc pewne nadzieje, że być może dojdzie tutaj do przełomu - powiedział Czaputowicz.
Jak dodał, premier Ukrainy przyjął do wiadomości argumenty strony polskiej, iż obowiązujący od ubiegłego roku na Ukrainie na mocy decyzji tutejszego IPN zakaz ekshumacji "to jest sytuacja nienaturalna". Społeczeństwo polskie oczekuje na to, że będzie mogło dokonać poszukiwań Polaków leżących na tej ziemi, umożliwienia im godnego pochówku (...). Należy tę kwestię rozwiązywać, dlatego że nasze stosunki wymagają rozwoju, one są korzystne dla obu państw, one są też ważne w tym wymiarze bezpieczeństwa, bo przecież nasze państwa są państwami bratnimi, mają wspólne interesy i powinniśmy je razem realizować - przekonywał polityk.
Jednym z tematów piątkowej rozmowy były też - jak mówił minister - kwestie gospodarcze. Cieszymy się ze wzrostu obrotów handlowych miedzy naszymi państwami. Chcielibyśmy, żeby one się jeszcze bardziej rozwijały, te więzy gospodarcze - podkreślił szef dyplomacji.
W tym kontekście oświadczył, że premier Ukrainy zwrócił się z prośbą "o rozważenie bardziej intensywnych działań związanych z udrożnieniem przejść granicznych". To była taka oferta i prośba skierowana do strony polskiej - wyjaśnił minister.
Tematem rozmów szefa polskiej dyplomacji i Hrojsmana były też stosunki między społeczeństwami Polski i Ukrainy. Omówiliśmy kwestię sytuacji obywateli ukraińskich na terenie Polski, ich prace na rzecz też naszego kraju"- relacjonował. Szef MSZ zaznaczył, że część studentów ukraińskich kształci się na polskich uczelniach, co w jego ocenie "dobrze wróży na przyszłość".
Wizyta Czaputowicza w stolicy Ukrainy odbywa się niespełna tydzień po tym, gdy w Cieśninie Kerczeńskiej rosyjskie siły specjalne ostrzelały i zajęły trzy małe ukraińskie okręty płynące z Odessy do ukraińskiego portu w Mariupolu nad Morzem Azowskim. Według władz Rosji okręty wpłynęły na jej wody terytorialne, czyli 12-milowy pas wód przybrzeżnych. Ukraina uznała z kolei działania Rosji za akt agresji. W poniedziałek Ukraina ogłosiła 30-dniowy stan wojenny na części swych terytoriów: obszarach graniczących z Rosją i separatystycznym Naddniestrzem w Mołdawii oraz w obwodach leżących nad Morzem Czarnym i Azowskim.