Porwanie brytyjskiej modelki przez Polaka zostało sfingowane? "Weryfikując te wydarzenia od początku widzieliśmy, że one się nie trzymają całości" - mówi szef Centralnego Biura Śledczego Policji, które zostało poproszone o pomoc w tej sprawie przez włoską policję.
30-latek mieszkający w Birmingham miał porwać Brytyjkę w Mediolanie. Modelce miały zostać podane narkotyki. Miała też zostać sprzedana za granicę. Polak skruszony opowieściami o dziecku 20-latki, miał ją jednak uwolnić przed brytyjskim konsulatem w Mediolanie.
Policjanci CBŚP zostali poproszeni przez oficera łącznikowego włoskiej policji o pomoc wyjaśnieniu wątku grupy przestępczej, na której zlecenie - według opowieści Polaka - miała zostać porwana Chloe Ayling.
Łukasz H. miał jej opowiadać, że działa na zlecenie romskiej grupy Black Death organizującej aukcje kobiet w tak zwanym ukrytym internecie.
Mam duże uwagi, czy faktycznie do tego przestępstwa doszło. Teraz też włoska policja trochę dementuje te doniesienia - tłumaczy inspektor Kamil Bracha.
Policjanci z CBŚP badają także rolę brata Łukasza H. w całej sprawie.
(ug)