Coraz bardziej napięta sytuacja w Polskiej Grupie Górniczej. Związkowcy ze spółki zgadzają się na ewentualne podpisanie porozumienia o ograniczeniu zarobków, ale stawiają warunek - takie ustalenia zapadły na zakończonym właśnie spotkaniu związkowców w Katowicach.
Związkowcy chcą zobaczyć plan naprawczy dla całej spółki i wyznaczają zarządowi konkretną datę - domagają się, by plan został przedstawiony do 4 maja. Związkowcy argumentują, że gotowi są zgodzić się na antykryzysowe porozumienie, ale górnicy muszą mieć pewność, że te ograniczenia przyniosą konkretny efekt i po trzech miesiącach zarząd nie zaproponuje kolejnych zmian.
Na razie mowa jest o skróceniu czasu pracy o jeden dzień w tygodniu i zmniejszeniu zarobków o 20 procent. Związkowcy proponowali inne rozwiązanie - chodzi m.in. o wprowadzenie jednodniowego tzw. postoju ekonomicznego - ale przedwczoraj, w czasie rozmów w Warszawie, minister aktywów państwowych Jacek Sasin nie zgodził się takie rozwiązanie.
To jednak nie jedyny obecnie problem PGG. Z powodu pandemii firmy energetyczne zmniejszyły zapotrzebowanie na dostawy węgla. Dlatego ich przedstawiciele chcą, aby Polska Grupa Górnicza renegocjowała warunki takich dostaw. To m.in. dlatego spółka, która szuka oszczędności, musi wstrzymać wykonywanie części umów ze swoimi kontrahentami. Stąd zapowiedź, że PGG od 1 maja zawiesza wykonanie części kontraktów na roboty zlecone w kopalniach oraz na dzierżawę maszyn i urządzeń górniczych. Ograniczenia mają być wprowadzone co najmniej na miesiąc.
Na początku kwietnia spółka informowała już swoich kontrahentów o możliwych komplikacjach w związku z epidemią. Wprowadzane teraz ograniczenia mają pomóc znaleźć oszczędności i przetrwać kryzys.