My mówimy o nieocenianiu i nieobowiązkowości, a nie o braku prac domowych. To, że nie będzie oceny, nie zmienia postaci rzeczy, że można o tym porozmawiać - powiedziała w poniedziałek minister edukacji Barbara Nowacka w Polsat News.

REKLAMA

Nowacka pytana o prace domowe powiedziała, że jej resort proponuje odejście od prac domowych manualnych w klasach 1-3, które zazwyczaj wykonywali rodzice. Dodała, że nie dzieci, a rodzice byli oceniani za te prace, ich możliwości i zaangażowanie.

Powiedziała także, że w klasach 4-8 prace domowe nie będą oceniane ani obowiązkowe, "co oznacza, że nauczyciel może zadać, ale nie ma prawa tego ocenić" - zaznaczyła minister. Dodała, że za brak pracy domowej nauczyciel nie będzie mógł wstawić oceny.

"To nie oznacza, że dzieci nie będą pracować w domu. Oznacza to tylko, że nie będą godzinami zmuszone do odrabiania lekcji, które bardzo często właśnie wymagały pomocy rodzica, dodatkowych korepetycji" - tłumaczyła minister. Dodała, że przez to także zostaje odchudzona podstawa programowa, by nauczyciel miał kiedy przerobić z uczniami materiał.

"Pierwszy oddech musimy już dać w kwietniu, a od 1 września wchodzą odchudzone podstawy programowe" - powiedziała.

Co z kartkówkami?

Barbara Nowacka stwierdziła, że nauczyciel może zadać pracę domową, może ją sprawdzić, ale nie może jej ocenić. "Nauczyciele w Polsce są mądrzy, znam nauczycieli, którzy od lat nie zadają prac domowych. Działają takie szkoły, gdzie niekoniecznie trzeba kogoś ukarać za brak pracy i ocenić" - powiedziała. Według ekspertów, w polskiej szkole problemem jest "ocenoza". Pytana o to, czy w szkołach znikną niezapowiedziane kartkówki, powiedziała, że one nie są pracą domową. "Uczeń ma zdobywać wiedzę w szkole, a w domu może ją utrwalać" - podkreśliła minister.

"My mówimy o nieocenianiu i nieobowiązkowości, a nie o ich braku" - powiedziała Nowacka.

Dodała, że nauczyciel powinien przerobić materiał z uczniami w klasie oraz zainspirować ich do pogłębiania tematu w domu. Wskazała, że można przygotować wypracowanie, z którego niekoniecznie będzie wynikała ocena, ale będzie ona elementem dyskusji w klasie. "To, że nie będzie oceny, nie zmienia postaci rzeczy, że można o tym porozmawiać" - powiedziała.

"Prawem człowieka jest też prawo do odpoczynku, które dotyczy także dzieci" - stwierdziła minister.

Wskazała, że odchudzenie podstawy programowej jest od lat przebadane i jest konieczne. "Będzie to wiedza dobrze przerobiona i dobrze utrwalona" - powiedziała. Zaznaczyła, że szkoła ma też wyrównywać szanse. "Doprowadzimy do tego (...), żeby można było spokojnie przerobić materiał i tu się też poprawią wskaźniki tego, w jaki sposób dzieci będą zdawały egzaminy" - powiedziała.

Barbara Nowacka pytana o listę lektur, która będzie znajdowała się w podstawie programowej, powiedziała, że zajmują się nią eksperci. Stwierdziła, że skończyły się czasy, kiedy minister wykreślał lub dodawał lektury. Zaznaczyła, że będzie więcej literatury współczesnej oraz będzie większa dowolność.