Co dalej z polskim atomem? Czy energia jądrowa jest bezpieczna? Jak Polacy zapatrują się na elektrownie inne niż te tradycyjne i dlaczego elektrownia Żarnowiec nie została dokończona? Tomasz Weryński pytał o to w internetowym radiu RMF24 dr hab. Pawła Olko z Instytutu Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Tomasz Weryński, Radio RMF24: Polska elektrownia atomowa ma powstać na Pomorzu i ma być... bezpieczna. Mam wrażenie, że mniej więcej tyle wiemy teraz na temat polskiego atomu. Oczywiście są zwolennicy i przeciwnicy budowy elektrowni atomowej w Polsce. Naszym gościem jest prof. dr hab. Paweł Olko. To kierownik Instytutu Fizyki Jądrowej im. Henryka Niewodniczańskiego PAN. Polacy coraz śmielej patrzą na energię z atomu...
Dr hab. Paweł Olko, Instytut Fizyki Jądrowej PAN: Myślę, że coraz śmielej, dlatego że zmienia się też rzeczywistość dookoła nas. Mamy podpisane umowy z Unią Europejską, zobowiązaliśmy się do opuszczenia węgla do 2050 roku. Mamy pewien kryzys klimatyczny. Oczywiście mamy również kryzys energetyczny i to wyraźnie widać na świecie. Także potrzeba budowy nowych elektrowni i sprawnych elektrowni jest niewątpliwa.
A czy jest się czego bać w kontekście tych elektrowni atomowych, które ewentualnie powstaną... albo tej jednej elektrowni?
To jest oczywiście pytanie kluczowe, które zadajemy sobie od kilkudziesięciu lat odkąd te elektrownie istnieją. Wiadomo, przekonywano nas, że są całkowicie bezpieczne. Nastąpiła potem katastrofa w Czarnobylu, zdarzyła się też katastrofa w Fukushimie. Jednakże, to były wszystko elektrownie innego typu. To zdarzyło się też w pewnych bardzo specyficznych warunkach. W przypadku katastrofy w Czarnobylu były to próby z reaktorem: testowanie systemu bezpieczeństwa przez zupełnie niekompetentną obsługę. Natomiast w Fukushimie doszło do katastrofy naturalnej, ogromnego trzęsienia ziemi połączonego z tsunami. Poza tym, były to reaktory starego typu. Nowe reaktory są bardzo mocno zabezpieczone przed zarówno skutkami awarii naturalnych, jak nawet na przykład przed uderzeniem samolotu. Zabezpieczają je przed tym obudowy bezpieczeństwa.
W Polsce niewiele brakowało, żeby powstała elektrownia jądrowa. Mówię o Żarnowcu. Dziś tam są tylko pojedyncze elementy, jakieś podstawy tej elektrowni. Ale w nawiązaniu do tego co pan mówi chyba dobrze się stało że ona nie powstała? Skoro mieliśmy takie doświadczenie jak w Czarnobylu...
Te reaktory, które miały być budowane w Żarnowcu, to były to reaktory znacznie bardziej nowoczesne czy bardziej bezpieczne, tzw. reaktory wodne ciśnieniowe. Elektrownia w Czarnobylu posiadała reaktor, który miał swój moderator, a rdzeń był zrobiony z grafitu. W przypadku pożaru ten grafit się palił i to spowodowało m.in. tak ogromne skutki później, rozprzestrzenienie się awarii. Natomiast te reaktory były znacznie bardziej nowoczesne. One były instalowane w innych państwach bloku wschodniego i one do dziś nie działają. Są obecnie zastępowane. W każdym razie żaden z tych reaktorów PWR 440, które miały być instalowane w Żarnowcu nie uległ awarii, natomiast wtedy była to inna sytuacja. W 1990 roku Polska miała nadmiar energii. Mieliśmy również modernizować gospodarkę, zmniejszać energochłonność i to powodowało, że nie było pilnej potrzeby dokończenia tego projektu. Oczywiście przy ogromnych problemach ekonomicznych transformacji ekonomicznej, która się wtedy zdarzyła.
A czy, biorąc pod uwagę te doświadczenia świata w kwestii budowania elektrowni, dziś jest jakaś obawa, że coś pójdzie nie tak?
Są państwa, które budują i które się zdecydowały na budowanie. Są oczywiście Chiny, jest bardzo wiele państw azjatyckich. Widać, że to jest to dla ludzkości pewna opcja i właściwie jedyna w chwili obecnej opcja budowy elektrowni bez emisji dwutlenku węgla. Bardzo dużo mówi się o technologii wodorowej, ale ona jeszcze nie jest gotowa. To jest być może kolejne 10, 20... 30 lat. W tym momencie nie mamy tej technologii opanowanej. Jeżeli wyłączymy elektrownie węglowe, to co nam zostaje? Czy ona jest całkowicie bezpieczna? Robimy wszystko, żeby była jak najbardziej bezpieczna. Wydaje mi się że te kilkadziesiąt lat użytkowania elektrowni jądrowych nauczyły nas wiele, zebraliśmy sporo doświadczeń. Także ta trzecia czy czwarta generacja reaktorów, która teraz budowane, są w zupełnie innym miejscu, to są zupełnie inne reaktory niż te budowane w latach 50. czy 60.
Czy jest szansa na taką katastrofę, jaka była w Czarnobylu? Czy jest bliska zeru?
Prawdopodobieństwo takiej, jak w Czarnobylu jest zerowe, dlatego że nawet obudowy bezpieczeństwa nie dopuszczą do wydostania się - jeżeli nawet nastąpi stopienie reaktora - substancji promieniotwórczych na zewnątrz budynku. To, co się zdarzyło w Czarnobylu w takiej nowej konstrukcji po prostu jest niemożliwe.
A kto, pana zdaniem, w Polsce ma największe szanse na realizację "polskiego atomu"? Amerykanie, Francuzi... teraz Koreańczycy?
Wszyscy partnerzy mają znakomite produkty. Wszystkie reaktory, zarówno koreańskie, francuskie jak i amerykańskie gdzieś już pracują. W Chinach, w Europie pracują te francuskie. Wydaje się, że tutaj względy są głównie politycznymi i ekonomicznymi: kto przedstawi lepszy biznesplan, kto to po prostu będzie silniej tutaj oddziaływał również na nasz rząd. Wydaje się, że wszyscy partnerzy tutaj mają naprawdę bardzo dobre produkty. Decyzja jest decyzją polityczną, ekonomiczną.
Gdybyśmy tu i teraz mieli już elektrownię atomową i mogli ją wpiąć w ten system... czy wtedy po prostu płacilibyśmy mniej za prąd? Jak to wygląda?
W długim terminie elektrownia atomowa oczywiście daje niższe ceny prądu. Widzimy to np. po Francuzach czy tych państwach, które posiadają energetykę jądrową: Czechy, Słowacja, Węgry, Francja. Masa państw europejskich, większość państw europejskich ma elektrownie jądrowe. Niewątpliwie ceny prądu w tych państwach są niższe. To jest oczywiście pytanie biznesowe. Na pewno, elektrownia jądrowa dostarcza stabilny prąd przez cały czas użytkowania.
Czyli cenniejsze jest bezpieczeństwo?
Bezpieczeństwo musi być tak czy owak zapewnione. Natomiast metoda działania elektrowni jest taka, że ona funkcjonuje przez praktycznie 24 godziny na dobę dając stabilny dopływ prądu. Elektrownie gazowe, słoneczne, czy wiatrowe - one mają pewien cykl swojej pracy: są włączane i wyłączane. To ta elektrownia (atomowa - przyp. red.) daje pewne "podtrzymanie mocy" przez cały czas działania całego systemu energetycznego. Dlatego jest bardzo cenna. Pewien udział tych elektrowni jądrowych w tzw. miksie energetycznym jest na pewno cenny w naszym systemie energetycznym.