Dramatyczny weekend na polskich drogach: od piątku w 114 wypadkach zginęły 32 osoby, a ponad 150 zostało rannych. Podczas minionych dwóch miesięcy wakacji nie było kwadransa, by ktoś nie został ranny. Policja ostrzega przed dzisiejszą kumulacją powrotów.
506 osób zginęło, 7228 zostało rannych w 5855 wypadkach drogowych w okresie lipiec-sierpień 2013 r. - poinformowała podinspektor Grażyna Puchalska z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji. W tym czasie doszło też do 250 utonięć.
W lipcu i sierpniu 2013 roku doszło do 5855 wypadków, w 2012 roku - 6947, co oznacza spadek o 1092 wypadków.
W okresie wakacyjnym w 2013 roku zginęło na drogach 506 osób, w analogicznym okresie 2012 roku - 643, oznacza to spadek o 137 liczby zabitych w wypadkach drogowych. Z kolei rannych na drogach w ciągu dwóch wakacyjnych wakacji tego roku zostało 7228 osób, a w lipcu i sierpniu 2012 roku - 8822 (spadek o 1594 rannych).
Policja zatrzymała w czasie tegorocznych wakacji 29054 nietrzeźwych kierowców, w 2012 - 29392 osób.
Liczba utonięć w okresie wakacyjnym 2013 roku - 250 osób (127 w lipcu, 123 w sierpniu) - jest minimalnie większa niż rok temu, kiedy w tym samym okresie utonęło 246 osób.
Policja apeluje o ostrożność i bezpieczną jazdę na drogach. Od piątku są wzmożone akcje policyjne na drogach w związku z ostatnim weekendem wakacji, sprawdzana jest trzeźwość kierowców, stan techniczny samochodów, zapięte pasy i foteliki.
W piątek zginęło 14 osób na polskich drogach, w sobotę - 18 osób, razem - 32 osoby. Policja zauważa, że są to wyjątkowo tragiczne dni, ponieważ średnio każdego dnia ta liczba jest jednocyfrowa.
W piątek doszło do 112 wypadków drogowych, w sobotę - 102 (razem 214). W piątkowych wypadkach rannych zostało 127 osób, w sobotę - 124, (razem 251 osób). Liczba nietrzeźwych kierowców wyeliminowanych z ruchu to 442 w piątek i 532 w sobotę, czyli razem 974 nietrzeźwych kierowców.
Puchalska powiedziała, że duża liczba ofiar w piątek i sobotę ma bezpośredni związek z powrotami z wakacji.
To jest czas kiedy średnio w samochodach jest więcej osób, często jadą całe rodziny, w związku z tym, liczba ofiar jest znacznie większa, ponieważ - jeśli dochodzi do zdarzenia - to bierze w nim udział samochodów z większą liczbą osób. Pośpiech i pogoda nie sprzyjają koncentracji - zaznaczyła Puchalska.