Czy prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko - jak deklarował w Krakowie - zakończy spór o cmentarz Orląt Lwowskich, czy nastąpi prawdziwe pojednanie pomiędzy Ukraińcami i Polakami?
Powodem sporu jest napis na płycie głównej. Polacy chcą, by brzmiał bohatersko poległym za Polskę w latach 1919-1921. Na takie sformułowanie nie zgadzają się radni Lwowa. Radni Lwowa nie chcą się też zgodzić na odtworzenie pomnika amerykańskich lotników i francuskich piechurów.
Mimo deklaracji polityków porozumienie w tej sprawie będzie trudne, ponieważ historia dzieli i wciąż boli. Ten memoriał pozostaje symbolem podeptanych aspiracji niepodległościowych w 1918 roku - mówi Myron Kartyszak ze Związku Ukraińców. Jak dodaje jednak, strona polska stawia ultimatum – cmentarz musi wyglądać tak jak przed wojną.
Do tego my dążymy, z wielu rzeczy poszliśmy na ustępstwa - przekonuje Jan Orzechowski, żołnierz AK z Wołynia i syn obrońcy Lwowa. O jakich ustępstwach mówicie? – pyta Kartyczak. Strona polska każe nam uzgadniać treść każdej tablicy - dodaje: Jednocześnie nie zgadza się, by o tych treściach dyskutować ze stroną ukraińską w sprawie cmentarza Łyczakowskiego. Coś tu jest nie tak.
„Nie tak” są szowinistyczne prowokacje ukraińskie - mówi Orzechowski; jak np. ta na budynku polskiej szkoły we Lwowie. Szkole lwowskiej dano popiersie Czuprynki – człowieka, który dał rozkaz mordowania Polaków. To pokazuje jak trudno będzie nam przezwyciężyć historię, mimo „pomarańczowej rewolucji”.