Do zdecydowanej walki z korupcją wezwał chiński prezydent Jiang Zemin. W dwugodzinnym przemówieniu, wygłoszonym z okazji 80. rocznicy powstania Komunistycznej Partii Chin, Zemin wyliczył jej osiągnięcia, ale ani słowem nie wspomniał o tragedii milionów ludzi, wywołanej przez komunistycznych liderów.
Chiński przywódca nie wspomniał na przykład o wielkim głodzie w latach 50., do którego doprowadziła polityka tzw. Wielkiego Skoku, forsowana przez Mao, czy rewolucji kulturalnej z przełomu lat 60. i 70. Nie zająknął się też nawet jednym słowem o historii najnowszej - brutalnym stłumieniu protestów na placu Tiananmen. Największy aplauz osób, zgromadzonych w wielkiej Hali Ludowej w Pekinie wywołały słowa dotyczące korupcji: „Musimy zniszczyć klimat, sprzyjający korupcji, musimy walczyć z nią aż dotrzemy do jej źródeł. Władza, którą mamy została nam dana przez naród, komuniści muszą służyć obywatelom i muszą być poddawani nadzorowi ze strony narodu” - mówił Zemin. Korupcja to rzeczywiście najpoważniejszy problem, z jakim zmaga się gigantyczne azjatyckie państwo. Innym jest brak reform politycznych: nadal zabronione jest zakładanie partii, represjonowane są stowarzyszenia i organizacje, jak na przykład ruch modlitewny Falun Gong. Jednak na 80. urodziny chińscy komuniści przygotowali niespodziankę: do partii wolno będzie wstępować prywatnym przedsiębiorcom. Oni także są budowniczymi chińskiego socjalizmu - podkreślił Jang Zemin.
rys. RMF
00:25