Kara roku więzienia bez warunkowego zawieszenia dla oprawcy psa Promyka i pół roku dla właściciela zwierzęcia – taki wyrok wydał sąd w Zgierzu koło Łodzi. Mężczyźni odpowiedzieli za znęcanie się nad kundelkiem i próbę zabicia go.

REKLAMA

Właściciel Promyka zlecił zabicie psa koledze, bo jak tłumaczył, nie było go stać na dalsze utrzymywanie kundelka. Oprawca najpierw związał łapy psa, potem włożył Promyka do worka i zaczął okładać łopatą. Kundelek był tak mocno bity, że wypłynęło mu oko. Gdy pies już się nie ruszał, mężczyzna półżywego zakopał go w pobliżu lasu. Skatowanego, pochowanego żywcem kundelka znaleźli chłopcy spacerujący po okolicy. Promyk miał połamane żebra, krwiaka na głowie i okaleczone oko.

Teraz psiak jest w zastępczym domu w Bydgoszczy. Po sądowym odebraniu go okrutnemu właścicielowi będzie mógł zostać tam na stałe.

Według sądu, skazani musieli usłyszeć taki wyrok, bo pies był poddany ogromnym cierpieniom fizycznym i psychicznym powodującym ból, strach oraz stres.

Dodatkowo mężczyźni mają zakaz posiadania zwierząt przez 10 lat i będą musieli zapłacić po półtora tysiąca złotych nawiązki na rzecz Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt "Arkadia" z Głowna, które zajmowało się skatowanym psem. Wyrok nie jest prawomocny.