Ustawiona w lesie kamera miała nagrać stado wilków. Nagranie z fotopułapki zaskoczyło jednak wszystkich. Pracownicy znajdującego się w Borach Tucholskich Wdeckiego Parku Krajobrazowego przecierali oczy ze zdziwienia na widok pokazu przedziwnego kung fu w wykonaniu kierowcy seicento.

REKLAMA

Kim jest uwieczniony na nagraniu z fotopułapki mężczyzna - nie wiadomo. Nie jest jasne też, co chciał pokazać, staczając walkę z drzewem, przy którym ustawiona była kamera.

Mamy wiele pytań, na które nie znamy odpowiedzi - mówi RMF FM Daniel Siewert, dyrektor Wdeckiego Parku Krajobrazowego.

Leśnicy kamerę ustawili przed tygodniem nieopodal miejscowości Łążek w gminie Osie. W tym miejscu doszło do prawdopodobnego ataku wilków. Są podejrzenia, że ich wataha zabiła w lesie psa. Leśnicy i naukowcy chcieli to potwierdzić, liczyli, że drapieżniki wrócą do resztek swojej ofiary.

Wilków nie było, pojawił się za to ON, mężczyzna okrzyknięty już "leśną ninją".

Na nagraniu z kamery, jakie można zobaczyć w mediach społecznościowych Wdeckiego Parku Krajobrazowego, widać jasnego Fiata Seicento, jaki już po zmroku pojawił się na leśnej drodze.

Samochód jedzie najpierw w jedną stronę, po godzinie wraca, z auta wysiada mężczyzna w dresach, który podchodzi do fotopułapki i zaczyna zaciekle boksować znajdujące się obok kamery drzewo.

Po minucie okładania pnia, wydając bojowe pohukiwanie, napastnik odchodzi, wsiada do auta i odjeżdża.

Fotopułapka pozostała nieuszkodzona.

Nie wiemy, czy ktoś chciał się wyżyć na naszym sprzęcie, czy raczej popisać się przed kamerą. Sprawa ataku wilków była w lokalnym środowisku znana, ktoś mógł specjalnie zrobić taki performance. W lesie znaleźliśmy też pozostawione śmieci. Puszki po energetykach, piwie, opakowanie po chipsach. Przed ustawieniem kamery ich nie było, domniemamy, że śmieci zostawił pan z Seicento - dodaje Daniel Siewert.

"Jedno jest pewne: szukaliśmy sprawcy ataku, a tym czasem nasza fotopułapka została zaatakowana przez mocnego kandydata do głównej roli w nieplanowanym remake'u "Wejścia smoka" lub przynajmniej "Wściekłych pięści węża". I śmiesznie, i straszno" - napisali pracownicy Parku Krajobrazowego.